Terminarz nie oszczędza, kłopotów nie brakuje. Trefl zagra z PGE Skrą o przełamanie złej passy

Od prawie miesiąca siatkarze Trefla nie są w stanie wygrać seta w PlusLidze. Czołowe zespoły nie oszczędzają gdańszczan. 3:0 wygrywały Jastrzębski Węgiel, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Projekt Warszawa. Łatwiej jednak nie będzie, teraz czas na PGE Skrę Bełchatów, a później Asseco Resovię Rzeszów. Trefl w tym sezonie radzi sobie najgorzej za kadencji Michała Winiarskiego. Gdańszczanie wygrali tylko dwa z ośmiu meczów. I choć trudno mieć zastrzeżenia do porażek z czołówką, to już przegrane z Cerrad Enea Czarnymi czy GKS-em Katowice budzą wątpliwości. Zwłaszcza, że radomianom gdańszczanie nie urwali nawet punktu.

To jest pewien banał, ale Trefl w tym sezonie nie może „odpalić”. W pierwszym meczu musiał radzić sobie bez jednego z liderów, Bartłomieja Lipińskiego, do formy po kontuzji dalej nie wrócił Mateusz Mika, a nie ma też mocnej strzelby na pozycji atakującego. Kewin Sasak ma przebłyski wielkiego potencjału, ale – no właśnie – przebłyski, a Mariusz Wlazły dobrej dyspozycji jeszcze szuka. Widać, że ten zespół ma większe możliwości, ale jest zablokowany. Brakuje momentu przełamania, złapania mentalnego „luzu” i pokazania pełni umiejętności.

Przed meczem z PGE Skrą Bełchatów porozmawialiśmy z trenerem Michałem Winiarskim. Posłuchaj:

KOLEJNY PROBLEM

A ostatnio gdańszczanom doszedł kolejny problem – kontuzja Macieja Olenderka. W Warszawie uraz odniósł na początku spotkania i na parkiet już nie wrócił. Zastąpił go Dawid Pruszkowski, dla którego było to zbyt duże wyzwanie – niespodziewany występ w prawie pełnym wymiarze, spore emocje, a po drugiej stronie siatki zawodnicy Projektu Warszawa. Do spotkania z PGE Skrą młody libero będzie mógł spokojnie się przygotować, ale też trudno się spodziewać, by – w przypadku dalszej absencji Olenderka – Pruszkowski zapewnił ten sam poziom, co dużo bardziej doświadczony kolega z zespołu.

Kłopotów nie brakuje, a terminarz nie oszczędza, po meczu z PGE Skrą Trefl zagra z Asseco Resovią Rzeszów. Gdańszczanie potrzebują impulsu, który doda zespołowi wiary w siebie. Choćby wygranego seta, bo przecież byli bliscy zwycięstwa w niektórych partiach pojedynków z Jastrzębskim czy Grupą Azoty ZAKSĄ, a kończyło się porażkami „do zera” i osłabieniem morale.

Okazja do przełamania już w najbliższą niedzielę, do Ergo Areny przyjedzie PGE Skra Bełchatów. Początek spotkania o 14:45.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj