Jak zatrzymać Josue, oto jest pytanie. Kaczmarek: możemy to zrobić, tylko broniąc zespołowo

(Fot. 400mm.pl/Piotr Kucza)

Przełamać passę wyjazdowych porażek, po raz drugi w sezonie wygrać z Legią i umocnić się na czwartej pozycji w tabeli. Piłkarze Lechii mają w Warszawie kilka planów do zrealizowania. Na liście znajdzie się też powstrzymanie Josue, bo od niego wszystko się w stołecznym zespole zaczyna.

Trzy asysty i gol w lidze, bramka i dwa ostatnie podania w Pucharze Polski. To dorobek Josue tylko w tym roku. Portugalczyk to typowy reżyser gry „Wojskowych”. Tytanem przygotowania fizycznego nie jest, kiedy wchodzi na wagę, ta pokazuje 80 kilogramów, a przecież do najwyższych pomocnik też nie należy. Ale to mu nie przeszkadza, bo bawi się piłką. Strzał z dystansu, wizjonerska asysta, niespodziewane kluczowe podanie. Praktycznie w każdym meczu dokłada coś ekstra.

– W ostatnich tygodniach bardzo dużo decydujących momentów zaczyna albo kończy się na Josue – przyznaje trener Lechii Tomasz Kaczmarek. – Takich zawodników można wybronić tylko zespołowo. Współpracą, odpowiednimi odstępami, trzeba też wiedzieć, kiedy go atakować, a kiedy kontrolować – dodaje szkoleniowiec, sugerując, że indywidualne krycie pomocnika nie wchodzi w grę.

Kaczmarek ma też świadomość, że takiego piłkarza nie da się całkowicie zneutralizować. – Nie można mu zabrać wszystkich momentów, bo decydującą piłkę jest w stanie zagrać jednym kontaktem, a takiej gry nie da się obronić. Nasza linia defensywna musi być przygotowana na jego kluczowe podania, bo jest w stanie jednym obrotem zmienić stronę, znaleźć najważniejszego zawodnika. Chodzi o to, żeby tę robotę wykonać wspólnie – podkreślił trener gdańskiego zespołu.

JESIENNE ZWYCIĘSTWO NIE MA ZNACZENIA

Lechia w tym sezonie wygrała już z Legią 3:1. To był początek października, porażki mistrza Polski nie były tak „powszechne”, jak choćby kilka tygodni później. Dla gdańszczan było to duże wydarzenie, ale w obu drużynach sporo zmieniło się od tamtego czasu.

– Legia jest w tym momencie, pod względem taktycznym i mentalnym, całkowicie innym zespołem niż pół roku temu. Jest w takiej dyspozycji, że zalicza się do top 4 ekstraklasy. Widać to było w zremisowanym 1:1 meczu z Rakowem w Częstochowie. Przed nami trudne spotkanie i wiemy, że mamy szansę odnieść zwycięstwo jeśli zagramy na naszym najwyższym poziomie i w sposób jak najbardziej odważny. Musimy mieć odwagę i zagrać twardo, bo Legia jest zespołem niesamowicie fizycznym. Musimy grać dobrze i odważnie z piłką oraz być zdyscyplinowani w momentach bez piłki – zaznaczył Kaczmarek.

Przed meczem posłuchaj rozmowy z Łukaszem Zwolińskim w cyklu Znajomi Ze Słyszenia:

W zespole biało-zielonych w ostatnich meczach sporą rolę odgrywali rezerwowi. Przykładem choćby Rafał Pietrzak, który wykreował akcję bramkową na 2:0 z Górnikiem Łęczna. Podobnie było także w meczach z czołówką. – Spotkania z Rakowem i Lechem wygraliśmy w dużej mierze dzięki wsparciu z ławki rezerwowych. Bardzo dobrą pracę wykonało na boisku pierwszych 11 zawodników, ale zmiennicy także dali coś od siebie i pozwolili nam odnieść zwycięstwa. Teraz też czeka nas praca dla dużej grupy piłkarzy – zapowiedział Kaczmarek.

Początek meczu Legia Warszawa – Lechia Gdańsk w sobotę o 20:00.

Tymoteusz Kobiela/PAP

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj