Liderzy, obudźcie się! Arka gra z Chrobrym i potrzebuje Adamczyka i Kobackiego

Gdynia. Stadion miejski. Fortuna 1 Liga. Mecz Arka Gdynia - Sandecja Nowy Sącz. Nz. Mateusz Kuzimski 22.05.2022 fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

Wybaczą swoim piłkarzom wszystkie przewiny kibice Arki, jeśli dwa ostatnie mecze wygrają. Zapomną o 9. porażkach jesienią, bilansie 9-2-9 po 20. kolejka i wszelkich innych upokorzeniach, które nie przystają faworytowi o takim potencjale i możliwościach w 1. lidze. Wystarczy jeszcze tylko dwukrotnie potwierdzić, że wiosną nie było mocniejszych w tej lidze. 

Tak mało, a zarazem tak dużo. No bo przecież Ryszard Tarasiewicz zrobił rzecz niebywałą – wskrzesił drużynę, której nie szło nic, plasującą się na 9. miejscu, bez cienia choćby szans na bezpośredni awans. W trzy miesiące uczynił z gdyńskich piłkarzy uprzywilejowanych w walce o ten awans. Na koniec jednak magia rozpłynęła się, efekt przestał działać, kuksańce od Miedzi Legnica pewnie by przeszły, ale od Resovii trudno zrozumieć.

 

Pytanie przed Chrobrym Głogów nie brzmi – czy Arka jest w stanie go pokonać. Nie ma znaczenia żaden bilans sezonu, przytaczanie bezpośrednich, niekorzystnych pojedynków dla Arki, nieudanej końcówki. Zagadnienie należy ograniczyć do głów i nóg gdyńskich piłkarzy, którzy „chcąc” ogrywali Widzew, pakując mu na wyjeździe 5. bramek, chcąc stłukli Koronę na jej stadionie i wreszcie chcąc władowali Odrze Opole trzy bramki na jej terenie, zabierając trzy punkty. Każdy z barażowiczów poza wspomnianym Chrobrym nie miał szans w starciach z Arką. Tylko głogowianie wygrywali z tej trójki,  za to było to w listopadzie, w prehistorycznych czasach, jeszcze przed zimową przerwą, kiedy sztab szkoleniowy nadrobił zaległości zastane po poprzedniku. Pytanie zatem – raz jeszcze – nie brzmi, czy Arka może, to oczywiste. Pytanie brzmi co zrobić, by wypuścić na boisko tę Arkę, która chciała, tę która wykorzystywała swoje przewagi, tę bijącą rekordy bez przegranej.  I drugie, czy Ryszard Tarasiewicz zdiagnozował przyczyny niemocy na finiszu rozgrywek?

SŁABOŚĆ LIDERÓW

Jeśli spojrzeć na mecz z Sandecją, odpowiedzieć można, że tak. Dwie bramki zdobyte, pierwsza wygrana od trzech spotkań, ważne trzy punkty. Są jednak rzeczy, które martwią. Skuteczność liderów – Huberta Adamczyka i Karola Czubaka. Od feralnego meczu z Resovią nie strzela Adamczyk. Czubak zablokował się mecz wcześniej z ŁKS-em. Obaj dostarczyli Arce w tym sezonie 26 goli, od ich wykończeń zależeć będzie powodzenie w barażach. Adamczyk zresztą kwalifikował się do zmiany znacznie wcześniej przeciwko Sandecji, rozegrał słaby mecz, a zszedł dopiero po ujrzeniu żółtej kartki w 84 minucie. Z kolei Czubak gubi piłkę w prostych sytuacjach, problemy sprawia mu nawet przyjęcie piłki w dogodnej akcji w polu karnym i raczej jest to kwestia zaprzątniętej czymś głowy, a nie brakiem umiejętności. Przeciwko Chrobremu nie zagra z powodu przekroczenia limitu żółtych kartek.

Od pierwszej minuty nie występuje ostatnio Olaf Kobacki – to wypisz, wymaluj odzwierciedlenie jego dyspozycji wiosną. Po znakomitej jesieni, zakończonej 6-ma golami i dwiema asystami, wiosną były już tylko dwie asysty, krótsze występy, w ostatnich dwóch meczach uzbierało się zaledwie 38 minut. To przecież on stracił piłkę przy linii środkowej przeciwko Miedzi, z której poszła kontra zakończona bramką Makucha.

OBRONA DO POPRAWY

Nie można jednak wszystkiego zrzucić na zawodników ofensywnych. Przy pierwszym golu z Miedzią zawinił także przeraźliwie wolny i nieskoordynowany Pape Diaw, druga była wypadkową błędów całej drużyny w defensywie. I to jest coś co niepokoi od kilku kolejek. Podobnie było z Podbeskidziem, GKS-em Katowice, czy Resovią. Z tym ostatnim zespołem przecież wszystko zaczęło się od Bunozy, a raczej jego zbyt krótkiego zagrania, a później faulu z premedytacją i osłabienia zespołu. W kolejnych zaś akcjach przy bramkach winił już zastępujący go Memić oraz Marcjanik do spółki z Diawem.

Ryszard Tarasiewicz na pewno dobierze najlepszy skład, jaki ma. Niejednokrotnie pokazał, że podejmuje właściwe wybory, ale nie na wszystkich pozycjach ma pole manewru. Tam gdzie występuje konkurencja, trafia ze składem (przykładem gol Kuzimskiego w Rzeszowie, potrzebna kontynuacja w czwartek z powodu absencji Czubaka). Nie ma jej jednak w obronie, gdzie Memić i Diaw popełniają karygodne błędy, a ustawiony na wahadle Kobacki niejednokrotnie zamiast bronić przechadza się obok.

RYWAL DRUGIEJ KATEGORII

Chrobry Głogow to nie jest rywal klasowy. Wyłączając ostatnią kolejkę z Zagłębiem Sosnowiec, wcześniej zespół I. Djurdjevicia robił wszystko, by z baraży wylecieć. Remis z Sandecją, porażka z Podbeskidziem i Miedzią oraz remis z Resovią – wyniki same komentują postawę i możliwości głogowian. Ale to także ambitny ośrodek, w którym nie czynią nerwowych ruchów, stopniowo zakładając nowe cele. Dominik Piła w reprezentacji U-20, walka o pieniądze z Pro Junior System, spółka żyjąca ze szkolenia młodzieży na szeroką skalę. Czy w Gdyni powtórzy się scenariusz z ubiegłego roku i niżej notowany rywal pozbawi Arkę upragnionego awansu?

 

Początek meczu w czwartek o 20:45. Transmisja ze spotkania na antenie Radia Gdańsk od 20:30.

Paweł Kątnik

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj