Porażka nie będzie tragedią, obrona jest słabym punktem. Między słowami Kaczmarka i Feldhofera

(Fot. Tymoteusz Kobiela)

Typowe formułki i przygotowane wzorowo zdania, które niewiele wnoszą – to zaserwowali trenerzy i zawodnicy obu drużyn przed meczem Rapid Wiedeń – Lechia Gdańsk. Każdy przekazał jednak coś więcej, między słowami wysłał sygnał, co tak naprawdę myśli. I niekoniecznie są to sygnały optymistyczne dla kibiców Lechii. Relacja z meczu Rapid Wiedeń – Lechia Gdańsk na żywo na antenie Radia Gdańsk.

Tomasz Kaczmarek w swoim stylu mówił o tym, że zespół mocno zapracował na to, by dotrzeć do tego etapu rozgrywek, o powiadał o pewności siebie, przygotowaniu i zapewniał, że niemal nic nie jest w stanie biało-zielonych zaskoczyć. Mecz z Wisłą Płock został przeanalizowany, wnioski wyciągnięte, wszystko się zgadza.

ASEKURACJA KACZMARKA

Na pierwszy rzut oka jest więc tak, jak przed każdym meczem. Różnicę zrobiło jedno zdanie. – Głównym zadaniem jest wywiezienie stąd wyniku, który da nam dobrą szansę w rewanżu – stwierdził szkoleniowiec biało-zielonych. Ma więc świadomość tego, że jego zespół stoi przed wielkim wyzwaniem i nawet porażka w niewielkich rozmiarach nie będzie katastrofą.

Jeżeli nawet Kaczmarek się w ten sposób asekuruje, to różnica jakości między Rapidem a Lechią jest naprawdę duża. To nie była wypowiedź w jego stylu. Szkoleniowiec przywitał wszystkich swoim firmowym uśmiechem, wymienił kilka kurtuazyjnych słów, ale widać było jednak pewne napięcie, już na murawie był całkowicie skoncentrowany i osobiście odmierzał odległości między znacznikami, które rozłożyli jego asystenci. To jest bardzo duże wydarzenie dla całej Lechii, w tym dla niedoświadczonego jeszcze przecież szkoleniowca.

NERWY W RAPIDZIE

Co ciekawe, lokalni dziennikarze dodatkowe napięcie dostrzegli również u trenera gospodarzy Ferdinanda Feldhofera. Ich zdaniem nie zachowywał się tak, jak zazwyczaj, jest pod dużą presją. On jest jednak w innej sytuacji. Na dwumeczu z Lechią wiele nie wygra, a może bardzo dużo stracić. Dla Rapidu odpadnięcie byłoby po prostu sporą wpadką.

Przedstawiciele gospodarzy o Lechii wypowiadali się tylko pozytywnie. Byli pełni szacunku, zachowywali się z klasą, potrafili wymienić atuty biało-zielonych. Feldhofer kilkukrotnie podkreślał, że Lechia ma ciekawą, dobrze zorganizowaną ofensywę, w której zawodnicy wiedzą, co mają robić. Ani razu nie odniósł się jednak do defensywy, grzecznie i sprytnie uniknął wypowiedzi na temat postawy obrony Lechii. To też wiele mówi.

BRAKUJE BALANSU, CZYLI OBRONA ZAWODZI

Kaczmarek często powtarza slogany o tym, że jego zespół musi znaleźć balans pomiędzy atakiem i obroną. W ostatnich meczach (nawet w Płocku, choć tam zawiodła skuteczność) atak funkcjonował, Akademija Pandew przekonała się o tym dość boleśnie. Balansu jednak nie było, defensywa zawodzi od początku sezonu i w Rapidzie wiedzą o tym doskonale. Zespół z Wiednia przygotował zresztą na to spotkanie specjalne schematy rozegrania stałych fragmentów gry. To pilnie strzeżona tajemnica, próby podejrzenia treningu gospodarzy kończyły się fiaskiem po dosłownie kilkunastu sekundach.

Rapid jest faworytem, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Lechia musi poniekąd zrezygnować z tego, co proponuje na co dzień. Nie zagrać – jak mówił David Stec – na otwarte noże. Pragmatyzm, wyrachowanie, cierpliwość – atuty rodem z czasów Piotra Stokowca w dwumeczu z Rapidem będą bardzo istotne. I szczęście, go również nie może zabraknąć.

RELACJA Z MECZU RAPID WIEDEŃ – LECHIA GDAŃSK NA ŻYWO NA ANTENIE RADIA GDAŃSK.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj