Przeciętny początek sezonu. Arka musi wrócić do wygrywania

(fot. Maciej Czarniak/Trojmiasto.pl /Agencja KFP)

Za nami trzy kolejki Fortuna 1. ligi i można śmiało powiedzieć, że początek sezonu nie był dla Arki szczególnie udany. Pod względem liczby zdobytych punktów jest przeciętnie, bo 4 „oczka” to dorobek, który zgromadziło także sześć innych zespołów. Ale nie chodzi tylko o samą tabelę, a bardziej o to, jak mogłaby wyglądać, bo spotkania z Zagłębiem Sosnowiec i zwłaszcza Wisłą Kraków żółto-niebieskim się nie ułożyły.

Zacznijmy może od meczu z Zagłębiem. Arka przeważała, momentami dominowała czy wręcz tłamsiła rywala. Miała 65% posiadania piłki, oddała 15 strzałów, a rywal zaledwie 6, w dodatku ani jednego celnego. W statystykach przewaga jest przygniatająca, ale po 3 kolejkach to ekipa z Sosnowca jest liderem, bo z Gdyni wywiozła punkt, a pozostałe dwa mecze wygrała.

Arka z Zagłębiem się potknęła, a później był nieszczęsny wyjazd do Krakowa. Trener Ryszard Tarasiewicz jeszcze kilka dni po meczu z Wisłą na konferencji prasowej przed spotkaniem z Sandecją Nowy Sącz bardzo obszernie wypowiadał się o pracy sędziów. Jarosław Przybył pod Wawelem spisał się słabo, Arka kończyła mecz w dziewiątkę, choć – jak argumentował Tarasiewicz – w obu zespołach zawodnicy zasłużyli na czerwone kartki i gra powinna toczyć się dziesięciu na dziesięciu.

Gdynianie przegrali po rzucie karnym (słusznie podyktowanym), ale nawet grając w osłabieniu wyglądali nieźle. Zwłaszcza do drugiej czerwonej kartki byli groźnym zespołem, później już nieco mniej, a trzeba też oddać krakowianom, że potrafili sprawić, by Kacper Krzepisz miał co robić.

WYKORZYSTAĆ NEGATYWNĄ ENERGIĘ

Efekty tego meczu są jednak takie, że Arka straciła punkty, ale może zyskać solidny zastrzyk pewności siebie. Jeżeli grając w osłabieniu postawiła się Wiśle, to w pełnym składzie może spokojnie poradzić sobie z każdym w lidze. Dodatkowo można też wykorzystać negatywną energię, którą wygenerowała praca arbitra. Jest złość, trzeba ją tylko dobrze ukierunkować i spożytkować z korzyścią dla zespołu.

Trzeba też wrócić do wygrywania. Tarasiewicz jak mantrę powtarzał, że jesień będzie kluczowa w kontekście walki o awans. Nie można sobie pozwolić na straty, trzeba trzymać się czołówki i regularnie punktować. Pierwsza okazja już w piątek, gdynianie rozegrają drugi mecz domowy w sezonie. O 18:00 podejmą Sandecję Nowy Sącz. Czasu na odpoczynek będzie niewiele, bo w przyszłym tygodniu już dwa spotkania, oba wyjazdowe. 10 sierpnia Arka zagra z Apklan Resovią, a 14 z Górnikiem Łęczna.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj