Trudno mówić o konkretnych nazwiskach. Wydaje się, że czas i sposób zwolnienia trenera Tomasza Kaczmarka przez włodarzy Lechii, mimo konkretnych przesłanek, był spontaniczny, zatem lista potencjalnych następców to tak naprawdę lista szkoleniowców, którzy pozostają bez pracy.
- Listę medialnych spekulacji otwiera Aleksandar Vukovic. Jako piłkarz, a potem także trener i to dwukrotnie związany z Legią Warszawa.
- Kolejny jest Jan Urban – pracujący w poprzednim sezonie w Górniku Zabrze.
- Jacek Magiera – po niezłych wynikach z Legią oraz znacznie gorszych z młodzieżową reprezentacja Polski i Śląskiem Wrocław z pewnością chętnie by o sobie przypomniał. Szlak sprawdził przed laty Jacek Zieliński.
- Kamil Kiereś – wprowadził do ekstraklasy Górnika Łęczna ,a następnie elitę opuścił. Teraz z pewnością chętnie by do niej wrócił
- Wolny jest Maciej Bartoszek, który ostatnio co roku zmienia miejsce zamieszkania. Z Chojnic przeprowadził się do Kielc, a przed rokiem pracował już w Płocku.
- Ireneusz Mamrot bez sukcesów pracował w Arce, ŁKS i Jagiellonii, ale trenerską markę wyrobił sobie właśnie w Białymstoku, gdzie udanie spędził lata 2017-2019.
- O pracy w Lechii marzy były piłkarz i asystent trenera – Krzysztof Brede, któremu kończą się świadczenia wypłacane od dwóch lat po zwolnieniu przez Podbeskidzie Bielsko-Biała. Miał propozycje z Ruchu Chorzów, było zainteresowanie Widzewa Łódź, ale „Henio” jest Lechistą z krwi i kości.
- Lechia może też znajdować się w sferze marzeń specjalisty od awansów, swojego byłego zawodnika – Marcina Kaczmarka. Marcin grał Lechii, tata Bogusław również grał i trenował, żona Magda wspiera klub medialnie. Zatem…
- Jest jeszcze Piotr Nowak, który w Gdańsku czuł się znakomicie, a w Białymstoku już znacznie gorzej i dlatego tam już nie pracuje.
Konkretów na razie brak. W tej chwili człowiekiem najlepiej znającym zespół, jego słabości i potencjał jest Maciej Kalkowski. W przypadku przełamania w sobotę w meczu z Wartą Poznań, być może warto pójść za ciosem.
Włodzimierz Machnikowski/aKa