Biało-czerwone akcenty w ćwierćfinałach mistrzostw świata w Katarze

(Fot. Twitter/Paulo Dybala)

Dwa dni przerwy od meczów mistrzostw świata w Katarze dają się we znaki dla każdego kibica. Na szczęście już w piątek reprezentacje wracają do gry. W czołowej ósemce zabrało reprezentacji Polski, jednak nadal pozostają ekipy, którym możemy kibicować, chociażby ze względu na polskie akcenty w drużynie.

Udział w grze reprezentacji piłkarzy, którzy mają dwa paszporty lub przodków innego pochodzenia, stał się w dzisiejszym futbolu normą. W ćwierćfinałach mistrzostw w Katarze nie zabraknie ekip, w których zawodnicy polskiego pochodzenia zasilają szeregi lub zasilali je w przeszłości.

Najsłynniejszym takim przypadkiem jest Argentyna i Paulo Dybala. Dziadek zawodnika AS Romy, Bolesław, był Polakiem, mieszkał w Kraśniowie, po czym wyemigrował do Argentyny. Dybala posiada jednak również włoskie obywatelstwo, które zapewniono mu dzięki wieloletniej grze w ich lidze. Mimo wszystko zawodnik wyżej stawia swoje polskie korzenie. – Czuję się bardziej Polakiem niż Włochem. Pod względem charakteru mój tata był bardziej Polakiem. Podobnie jak mój brat. Wszyscy trochę jesteśmy (Polakami). Może mamy nieco chłodniejszą, polską krew. Włosi wydają się bardziej emocjonalni – mówił przed laty piłkarz. – Chciałbym mieć polski paszport i pewnego dnia go zdobędę – dodał.

Polski akcent pojawiał się również w kadrze Brazylii. Felipe Luis, a dokładniej Filipe Luis Kasmirski aktywnym zawodnikiem reprezentacji już nie jest, przez co w Katarze go w akcji nie zobaczymy. Były zawodnik Atletico oraz Chelsea nie ukrywa jednak, że kibicował nie tylko Brazylii, ale również biało-czerwonym. – Gdyby Brazylia miała nie zdobyć mistrzostwa świata, to niech je zdobędzie albo Hiszpania, gdzie spędziłem wiele lat, albo Polska. Duża część mojej rodziny, która kultywuje polskie tradycje, byłaby wtedy przeszczęśliwa – mówił przed mundialem. Dziadkowie Luisa uciekli z Polski do Brazylii w czasie wojny. Może on się pochwalić podwójnym obywatelstwem, w tym również polskim.

Niektórzy polscy kibice mogą czuć niesmak do reprezentacji Francji, która wyeliminowała nas z rozgrywek. Byłym jej członkiem jest jednak Laurent Koscielny, którego dziadek był Polakiem. Przed Euro 2012 pojawiały się nawet pogłoski o ewentualnej próbie zaangażowania zawodnika do gry dla biało-czerwonych. Sam Koscielny nie czuje jednak się jednak Polakiem i od początku widział się w barwach reprezentacji Francji. – Nigdy nie żałowałem, że odmówiłem Polsce. Wojciech Szczęsny namawiał mnie, ale nie miałem dylematu. Nie zaprzeczam mojemu pochodzeniu, lecz jest ono dla mnie kwestią dość odległą. Nie czuję się Polakiem, czuję się Francuzem – mówił.

ODWROTNA SYTUACJA

Komu kibicują piłkarze reprezentacji Polski, pozostaje w większości przypadków tajemnicą. Można się domyślać, że przeważnie są to reprezentacje, w których grają ich klubowi koledzy. Łatwo jednak połączyć kropki w przypadku Matty’ego Casha. Reprezentant Polski urodził i wychował się w Anglii. Grę w biało-czerwonych barwach umożliwił mu jednak fakt, że jego mama Barbara, z domu Tomaszewska, jest Polką. We wrześniu 2021 Cash złożył wniosek o potwierdzenie polskiego obywatelstwa, co nastąpiło 26 października 2021 roku na zasadzie ius sanguinis. Umożliwiło to powołanie go do reprezentacji Polski.

 

jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj