Ich na mistrzostwach świata już nie zobaczymy. Legendy reprezentacji, które pożegnały się z Katarem

(Fot. EPA/Friedemann Vogel)

Za nami ćwierćfinały katarskiego mundialu. Kolejne cztery ekipy pożegnały się z turniejem. Dla niektórych zawodników reprezentacji, które pojechały do domu, były to ostatnie mistrzostwa w karierze. Mowa o uznanych nazwiskach, które w świecie futbolu znane są wszystkim.

Jako pierwszy przychodzi na myśl ten, którego brak na następnych mistrzostwach świata będzie odczuwalny przez kibiców najbardziej. Portugalczycy pożegnali się z mundialem po porażce z reprezentacją Maroka, a to oznacza, że w akcji nie zobaczymy więcej Cristiano Ronaldo. Były piłkarz Realu Madryt i Manchesteru United przez ostatnie kilkanaście lat rywalizował z Messim o miano najlepszego zawodnika obecnej ery. Są tacy, którzy faworyzują Portugalczyka, a inni jako najlepszego wskazują Argentyńczyka. Faktem jednak jest, że możemy być wdzięczni losowi, że przyszło nam żyć w czasach, w których możemy podziwiać na żywo obu „magików”. 37-letni Ronaldo nie krył łez w momencie zejścia z boiska ze świadomością, że już nigdy nie zdobędzie mistrzostwa świata ze swoją reprezentacją. Można powiedzieć, że jest to jedyne trofeum, jakiego nie udało mu się zdobyć podczas wspaniałej kariery.

OSTOJA BRAZYLIJSKIEJ DEFENSYWY

Dużą sensację wywołała porażka Brazylii, która odpadła z mistrzostw po serii rzutów karnych z Chorwacją. „Canarinhos” wychowali wiele legend, które w historii futbolu zostaną zapamiętane na zawsze. Jedną z nich bez wątpienia jest Thiago Silva. 38-letni zawodnik Chelsea jest ostoją defensywy reprezentacji Brazylii oraz swojego klubu. Swój nieduży jak na obrońcę wzrost nadrabia niezwykle silnym charakterem i walecznością, co powoduje, że mimo wieku nadal jest uważany za jednego z najlepszych obrońców świata. Do Chelsea trafił na „sportową emeryturę” jako zawodnik, który swoim doświadczeniem miał przez jeden sezon pokierować tymi młodszymi. Plany się zmieniły, gdy okazało się, że Brazylijczyk jest nadal w wyśmienitej formie i do teraz jest czołowym zawodnikiem angielskiej ekipy, którą poprowadził nawet do triumfu w Lidze Mistrzów. Mimo wszystko niemożliwe jest, aby w wieku 42 lat mógł wystąpić w barwach swojego kraju w następnych mistrzostwach świata, więc przegrany mecz z Chorwacją był jego ostatnim na mundialach.

ZASTĄPIENI MŁODSZYMI

36 lat to nie jest wiek, który uniemożliwia granie w reprezentacji, a tyle właśnie lat będzie miał Kyle Walker podczas następnych mistrzostw świata. Polityka powołań w reprezentacji Anglii jest jednak bardzo dobrze znana i wiemy, że „Synowie Albionu” stawiają na młodzież i jest to jedna z najmłodszych kadr wśród drużyn grających w Katarze. Dochodzi do tego fakt, że Anglicy mogą się pochwalić wieloma świetnymi zawodnikami na pozycji prawego obrońcy, takimi jak Reece James oraz Trent Alexander-Arnold. Nietrudno więc stwierdzić, że przegrany mecz z Francją był dla Walkera ostatnim meczem mistrzostw świata. Walker ma na swoim koncie cztery mistrzostwa Anglii, po które sięgał z Manchesterem City. Kolekcję może zwiększyć jeszcze w tym sezonie, zdobywając upragnioną Ligę Mistrzów, gdzie „The Citizens” są jednym z głównych faworytów.

Brązowy medalista mistrzostw świata w 2014 roku i zdobywca pucharu Ligi Europy. Takimi osiągnięciami może pochwalić się Daley Blind. Były zawodnik Manchesteru United, a obecny Ajaxu Amsterdam z mundialem pożegnał się razem ze swoją reprezentacją Holandii, ulegając Argentyńczykom w serii rzutów karnych. Holendrzy, podobnie jak Anglicy, stawiają w swojej reprezentacji na młodość, a Blind jest już bliżej zawieszenia korków na kołku niż dalej. Swoje ostatnie mistrzostwa świata podkreślił jednak zdobytym golem w meczu przeciwko USA w 1/8 finału.

 

jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj