Trener Lechii z optymizmem, ale twardo stąpając po ziemi: „Jeszcze nic wielkiego nie zrobiliśmy”

(Fot. Krzysztof Mystkowski/KFP)

Po udanej inauguracji rundy wiosennej w wykonaniu Lechii czas na kolejne wyzwania. Choć Lechia zajmuje obecnie trzecie miejsce w I lidze, w górnej części tabeli jest duży ścisk i każda wpadka może skutkować brakiem awansu. Kolejne trzy punkty biało-zieloni będą mieli okazję zdobyć w niedzielę podczas wyjazdowego meczu ze Zniczem Pruszków.

Choć dobre wyniki sparingów w Turcji i wygrana z Wisłą Płock pozwalają na optymizm, trener Grabowski skupia się przede wszystkim na tym, co dopiero nadejdzie, a takich zwycięstw jak z Wisłą, trzeba zaliczyć jeszcze kilkanaście, aby osiągnąć wymarzony cel.

– Wychodzę z założenia, że musi być spokój, bo na tę chwilę nic wielkiego nie zrobiliśmy. Doceniamy trzy punkty, które wywalczyliśmy ostatnio, ale też zdajemy sobie sprawę, ile jeszcze takich kroków przed nami. Podchodzimy z dużym szacunkiem do tego, co było i z jeszcze większym do tego, co będzie – mówił szkoleniowiec.

Grabowski nie chce też skupiać się na tym, co jest w tabeli, a postawić na to, aby Lechia wygrywała i nie musiała oglądać się za siebie. Jak mówił, „zespół śledzi to, co jest w tabeli, ale tylko jego profesjonalne podejście do pracy pozwoli osiągnąć końcowy sukces”.

– Trzeba punktować i u siebie, i na wyjazdach. Nie ma też sensu kalkulować, z jakim przeciwnikiem się gra. Liga jest mocna, przeciwnicy także. Połowa drużyn chce awansować, druga połowa nie chce spaść, więc dla takiego szarego kibica liga jest bardzo ciekawa do oglądania. My natomiast skupiamy się na każdym kolejnym meczu – stwierdził.

WYGRANA Z WISŁĄ TO DOPIERO POCZĄTEK

Zwycięstwo z Wisłą Płock w ostatnim meczu cieszy zarówno trenera, jak i piłkarzy. Tomasz Neugebauer zwraca jednak uwagę na to, że są elementy, nad którymi trzeba popracować.

– Cieszymy się ze zwycięstwa. Wygraliśmy dość wysoko, a mogło to się jeszcze skończyć czystym kontem. Ten karny był przypadkiem. Jesteśmy zadowoleni z meczu, chociaż wiemy, że mamy jeszcze dużo do poprawy – mówił piłkarz.

Co jest do poprawy, przeanalizował już trener. Jak zauważył, biało-zieloni muszą reagować szybciej oraz poprawić czytanie gry rywala.

– To, co musimy usprawnić po meczu z Wisłą Płock, to na pewno nasza reakcja, jeżeli chodzi o aspekty gry w obronie, w momencie zmiany struktury przeciwnika. W meczu przeciwko Wiśle zbyt dużo czasu upłynęło, kiedy nasze działania były takie, jakie powinny być. Teraz pracujemy nad czytaniem gry względem tego, co przeciwnik ma do zaproponowania, tak żeby usprawnić nasze ścieżki ruchu – zwraca uwagę Grabowski.

Zdaniem Neugebauera mecz ze Zniczem może okazać się trudniejszy niż z Wisłą, który Lechia mogła wygrać wyżej. Oznacza to, że trzeba skupić się również na poprawieniu skuteczności, która i tak wydaje się lepsza niż w pierwszej połowie sezonu.

– W Pruszkowie nie będzie to takie proste i w kolejnych meczach również. Cały czas nad tym pracujemy i już w tym meczu mogliśmy strzelić więcej bramek, więc to pokazuje tylko, że musimy dalej pracować – skwitował zawodnik.

Lechia zagra na wyjeździe ze Zniczem w niedzielę, 25 lutego. Początek spotkania o godzinie 15:00.

Z Szymonem Grabowskim i Tomaszem Neugebauerem rozmawiał Włodzimierz Machnikowski:

Jakub Krysiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj