Czy jest to seria z podtekstami? Historycznie spotykaliśmy się ze Śląskiem w wielu pasjonujących seriach, więc jesteśmy na siebie skazani. To nie jest tak, że awans do czwórki nas nasycił. Będziemy walczyć do końca o pełną pulę, ale najpierw trzeba pokonać Śląsk – deklaruje przed pierwszym meczem półfinału Orlen Basket Ligi prezes koszykarskiego Trefla Marek Wierzbicki.
Trudno się z prezesem Trefla nie zgodzić. Mecze sopocian z WKS-em przez lata dostarczały gigantycznych emocji, a dziś są rachunki do wyrównania. To Śląsk ostatecznie pozbawił Trefla szans na zajęcie pierwszego miejsca po sezonie zasadniczym trwających rozgrywek. To wreszcie ten zespół wyeliminował sopocian w ćwierćfinale poprzedniej kampanii. – Na razie chcemy pokonać Śląsk, by myśleć o medalach z najcenniejszego kruszcu. Śląsk po drodze miał bardzo dużego pecha wywołanego kontuzjami poszczególnych zawodników, ale teraz dołączają kolejni gracze, ostatnio Łukasz Kolenda, który może sportowo skrzywdzić nas, swój były klub. Nie będziemy mieli o to pretensji, bo taki jest sport, ale my wierzymy w siebie – deklaruje Marek Wierzbicki.
PRZYSZŁOŚĆ EUROPEJSKA
Trefl po roku przerwy od europejskich rozgrywek chce wrócić do gry w pucharach. – Na razie nie chcę deklarować, w jakim pucharze wystąpimy. Jestem przekonany, że w jakimś na pewno. Najważniejsze będą finanse, ale nie bez znaczenia będzie miejsce osiągnięte po sezonie. Gdybyśmy zajęli pierwsze lub drugie miejsce, byłaby szansa na Ligę Mistrzów lub Eurocup, ale nie chcę nic przesądzać, bo to zależne od naszych finansów, a na dzień dzisiejszy nie umiem powiedzieć, jakim będziemy dysponowali budżetem. Zwracamy dużą uwagę na detale finansowe, nie chcielibyśmy popełnić jakiegoś błędu, żeby rzucić się na coś, na co nie byłoby nas stać – przekonuje prezes koszykarskiego Trefla.
Cała rozmowa z prezesem Trefla Sopot:
Paweł Kątnik