Słodko-gorzki rekord Polski Weroniki Lizakowskiej w Paryżu. Kościerska biegaczka uzyskała znakomity z perspektywy polskich rezultatów wynik 3:57:31 w półfinale na 1500 metrów. Starczyło na pobicie nienaruszonego od 24 lat rezultatu Lidii Chojeckiej, ale nie starczyło na awans do finału i walki o medale. O medale powalczy – o ironio – wolniejsza w półfinale o prawie trzy sekundy koleżanka z reprezentacji – Klaudia Kaźmierska.
Zasady są bezwzględne, ale wyznaczają codzienność w sporcie. W tenisie łatwiejsza część drabinki daje większą szansę na finał, podobnie jest przecież w każdej dyscyplinie. Ile to razy, gdy kibicowaliśmy siatkarzom na ważnych imprezach, liczyliśmy na łaskawszego rywala w półfinale, by z faworytem mierzyć się dopiero w decydującym pojedynku o złoto.
BOLESNE REGUŁY
A jednak brak Weroniki Lizakowskiej w finale może skręcać kostki. O medale nie powalczy najszybsza w historii Polski biegaczka na 1500 metrów, która dopiero co złamała niepobity od blisko dwóch i pół dekady wynik Lidii Chojeckiej, powalczy za to wolniejsza o 3 sekundy koleżanka, tylko dlatego, że miała łaskawsze konkurentki w swoim biegu półfinałowym.
Trzeba oczywiście zauważyć, że aż 6 rywalek było szybszych od Weroniki Lizakowskiej. Można też zrozumieć, że miejsc w finale wystarczy tylko dla 12 zawodniczek. Trudno jednak przełknąć, kiedy reguły zaczynają wykluczać lepszych. Lizakowska była szybsza od wszystkich biegaczek z pierwszego półfinału, finiszująca we wcześniej rozegranym biegu na pierwszej pozycji Faith Kipyegon, na metę wpadła sekundę i 33 setne później od Polki. Bezduszna twarz sportu, szczególnie gdy przypomni się polskich koszykarzy 3×3, do awansu do ćwierćfinału wystarczyły im dwa zwycięstwa w siedmiu meczach.
KLASA I DOCENIENIE
– Najgorsze jest to, że nie mogłam zrobić nic więcej, bo to był kosmiczny bieg. Jest mi tak okropnie przykro… nie wiem co powiedzieć, przepraszam – mówiła zapłakana Polka przed kamerami Telewizji Polskiej. Z całej sytuacji wyszła jednak z ogromną klasą. W dalszej części rozmowy szczerze życzyła Klaudii Kaźmierskiej medalu. – Mam nadzieję, że Klaudia będzie miała medal, skoro już jest jedna Polka, to niech ma medal i jej tego życzę bardzo – przyznała.
Wynik Polki powinien jednak dać do myślenia nad regułami kwalifikacji. Może wzorem biegów krótkodystansowych, do następnych rund powinni dostawać się także lucky looserzy – obok dwóch najszybszych w eliminacjach, ci najlepsi z czasami spoza kwalifikujących miejsc? I owszem, to nie jest rozwiązanie idealne, bo w biegach średnich każdy bieg ma swoją dynamikę, taktykę, tempo. Obecność Lizakowskiej w tym wolniejszym biegu, pewnie skończyłby się także znacznie słabszym czasem, to naturalne. Trudno jednak przełknąć gorycz braku awansu w okolicznościach, gdy o medale powalczy sześć biegaczek ze słabszymi od Polki czasami.