W ramach jednego z październikowych sparingów piłkarki reprezentacji Polski zremisowały bezbramkowo z Holenderkami. Przez większość meczu na boisku nie porywały. Ze swojej roli wywiązali się za to w pełni kibice Biało-Czerwonych, którzy ustanowili nowy rekord frekwencji w „domu” kobiecej reprezentacji.
Październikowe sparingi to okazja dla selekcjonerki Niny Patalon na opatentowanie nowych rozwiązań na przyszłoroczne mecze dywizji A Ligi Narodów. Kolejna okazja na testowanie taktycznych nowości już we wtorek 28 października. Polki zagrają na wyjeździe z reprezentacją Walii.
SOLIDNIE W OBRONIE, NIEDOKŁADNIE W ATAKU
W meczu z wicemistrzyniami świata z 2019 roku Polki skutecznie neutralizowały zagrożenie pod własną bramką. Do przerwy nie oglądaliśmy zbyt wielu klarownych sytuacji po obu stronach. Kiedy Holenderki decydowały się na strzał, piłka lądowała poza boiskiem lub w rękawicach Kingi Szemik. Po zmianie stron kadra Niny Patalon zaczęła grać nieco odważniej. Biało-czerwone próbowały zaskoczyć rywalki grą z kontry. W końcowej fazie akcji brakowało jednak dokładności w opanowaniu piłki. Jeden z takich kontrataków miał miejsce w 53. minucie. Wówczas w sytuacji 3 na 2 Nadia Krezyman wyprowadziła akcję, którą zakończyła nieudanym zagraniem. 25 minut później piłki w polu karnym nie opanowała Ewelina Kamczyk i futbolówka znalazła się w rękach holenderskiej bramkarki.
REKORD FREKWENCJI
Kibice kobiecej reprezentacji Polski stanęli na wysokości zadania i ustanowili nowy rekord frekwencji w domu żeńskiej kadry Biało-Czerwonych. Na trybunach gdańskiej Polsat Plus Areny w piątkowy wieczór zasiadło 11 022 widzów. W tym gronie znalazła się również pierwsza dama RP – Marta Nawrocka. Dotychczasowym najlepszym rezultatem pod względem fanów na trybunach było czerwcowe spotkanie z reprezentacją Rumunii, które na stadionie obejrzało 10 685 fanów. Wówczas polskie piłkarki wygrały 3:0.
Karol Pius/am





