Fajerwerków znów nie było, zwycięstwo – znów jest. Lechia na barkach Dusana Kuciaka piąty raz w sezonie ograła Piasta
Są takie dni, kiedy nie idzie. Nie ma polotu, inwencji, kreatywności, wszystko przychodzi z trudem. W takich chwilach zyskują ci, który potrafią pomimo wszystko wykonać zadanie, przetrwać, wyszarpać. Taka właśnie jest Lechia, która znów nie porwała, znów miała spore trudności, ale znów skończyło się tak samo – zwycięstwem 1:0 na pożegnanie Filipa Mladenovicia.











