Lechia Gdańsk



Przegraliśmy, bo niedługo święta. Adam Owen „odkrywa Amerykę” tłumacząc kompromitującą porażkę

Adam Owen po przejęciu Lechii był jedną wielką niewiadomą, ale jak na razie spisywał się poprawnie. Zaliczył łomot z Koroną, ale złe wrażenie zatarł w derbach i trudno było mieć do niego większe zastrzeżenia. Teraz jednak Lechia znów zagrała beznadziejnie, a szkoleniowiec porażkę tłumaczy – uwaga! – zbliżającymi się świętami!

Okazja do kompromitacji? Lechia jej nie zmarnuje. Szczecinianie pogonili gdańszczan w ostatnim domowym meczu biało-zielonych

Biało-zieloni łowcy okazji nie przepuszczą takiej szansy, takiej gratki, jak możliwość przegrania na własnym z najgorszą drużyną tego sezonu. Gdańszczanie nie mogli na to pozwolić, musieli wykorzystać tę możliwość. Zagrali absolutnie beznadziejnie i zasłużenie polegli przeciw Pogoni 1:3. Szkoda tylko kibiców, którzy poświęcili środowe popołudnie dla obejrzenia takiej jakości „widowiska”.

Sport

Piłkarze żegnają kibiców. Mecz Lechii z Pogonią zakończy piłkarski rok w Trójmieście

15 punktów w sześciu ostatnich kolejkach – taką optymistyczną wizję przedstawiłem na początku listopada. Dotyczyła ona zarówno piłkarzy Lechii, jak i Arki. W razie sobotniego zwycięstwa w Szczecinie zadanie zrealizują w 100 proc. Lechia maksymalnie może zdobyć 13 pkt, ale tu droga jest odleglejsza, bo trzeba wygrać w środę z Pogonią i w sobotę w Niecieczy z Sandecją. Oba cele jawią się jako bardzo realne.

„Przeciw Górnikowi też chcę strzelić bramkę”. Arka z liderem na murawie poddanej pielęgnacji świetlnej [PIŁKARSKI WTOREK]

Sobotnia niespodzianka i trzy punkty przywiezione z Kielc mogą okazać się motorkiem napędowym Arki, która staje dziś przed ciężkim zadaniem: podejmie lidera cztery dni po tym, gdy ten podrażniony został przez Lechię Gdańsk. Na specjalną okazję – specjalne warunki: murawa pielęgnowana od niemal miesiąca testowanymi przez Gdyńskie Centrum Sportu lampami asymilacyjnymi.

Jak koncertowo spaść na samo dno wie tylko najbliższy rywal Lechii. Pogoń nad przepaścią ligowej tabeli

W zeszłym sezonie bój o górną ósemkę, teraz balansowanie na krawędzi tabeli Lotto Ekstraklasy. Pogoń niczym nie przypomina drużyny z poprzedniego sezonu. W Szczecinie koncertowo zaprzepaścili to, co przez zaledwie rok zbudował Kazimierz Moskal. Efekt może być jeden. Niedługo uznana marka może opuścić szeregi najlepszych drużyn w Polsce.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj