Wiele ogólników i brak konkretów. To efekt spotkania trójmiejskich prezydentów i marszałka województwa w sprawie ratowania lotniska w Gdyni-Kosakowie.
Na zaproszenie Wojciecha Szczurka do Gdyni przyjechali Paweł Adamowicz, Jacek Karnowski i Mieczysław Struk. Tematem rozmowy była zgłoszona przez Szczurka kilka tygodni temu propozycja, aby lotniska w Gdyni i Gdańsku były wspólnie zarządzane.
Wojciech Szczurek zaproponował takie rozwiązanie w momencie, gdy opłacalność budowy portu w Gdyni-Kosakowie zaczęła badać Komisja Europejska. Na czym polega ta kontrola? KE sprawdza, czy również prywatnemu podmiotowi opłacałaby się taka inwestycja. Jeśli test wypadnie negatywnie, Bruksela może nakazać nawet portowi zwrot pieniędzy, jakie miasto wyłożyło na jego budowę. Przed takim negatywnym scenariuszem może ochronić właśnie połączenie zarządzania dwoma lotniskami.
Spotkanie było pierwszym z serii, kolejne odbędzie się za kilka tygodni. Wtedy być może pojawią się piewsze konkrety, ponieważ w sierpniu mają być gotowe pierwsze analizy ekonomiczne różnych możliwych wersji zarządzania portami w Gdańsku i Gdyni.
Po spotkaniu, które – jak zapewniali jego uczestnicy – przebiegało w wyjątkowo przyjaznej atmosferze, tych konkretnych informacji zabrakło. Zarówno Adamowicz, Szczurek, Karnowski jak i Struk podkreślali jedynie, że trzeba znaleźć dobre rozwiązanie, ponieważ lotniska nie mogą ze sobą konkurować. To może bowiem przysporzyć im problemów. Jako przykład podano brak współpracy portów w Warszawie i Modlinie.
A jakie rozwiązanie powinno zostać przyjęte? Tego na razie nie wiadomo. Na uwagę zasługują jedynie słowa Karnowskiego, który stwierdził, że gdańskie lotnisko powinno stać się właścicielem tego w Gdyni.
Kolejne spotkanie odbędzie się w sierpniu.