Sprawa gdańskiego zakonnika podejrzewanego o zgwałcenie 19-letniej dziewczyny może zostać umorzona, dowiedziało się Radio Gdańsk. Śledczy mają bowiem wątpliwości, czy zeznania pokrzywdzonej są wiarygodne. 19-latka, która oskarżyła dominikanina o gwałt leczyła się psychiatrycznie, ustalił nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk. Prokuratura już cztery miesiące prowadzi śledztwo w tej sprawie i nie wyklucza, że sprawę umorzy.
Najważniejsze są bowiem zeznania pokrzywdzonej, są one jednak mało wiarygodne. Nastolatka wkrótce zostanie przesłuchana ponownie, ujawniła Renata Klonowska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk – Śródmieście.
– Uznałam, wraz z prokuratorem prowadzącym postępowanie, że musimy tę dziewczynę przesłuchać w obecności psychologa, albowiem mamy wątpliwości co do jej stanu psychicznego i co do ewentualnej wiarygodności składanych przez nią zeznań. Dopiero po uzyskaniu dowodu w postaci opinii biegłego psychologa będziemy mogli oceniać materiał dowodowy, powiedziała Klonowska.
37-letni zakonnik Andrzej W. usłyszał zarzut, ale do winy się nie przyznał. W areszcie spędził zaledwie kilka dni. Sąd Okręgowy w Gdańsku go wypuścił, bo uznał, że prokuratorskie dowody są za słabe. Duchowny po wyjściu na wolność porzucił habit i wyjechał z Gdańska. Wierni z kościoła św. Mikołaja w Gdańsku od samego początku bronią ojca Andrzeja. Niektórzy uważają, że nastolatka całą historię wymyśliła.
– Znam osobiście tego zakonnika i nie wierzę w zarzuty. On jest na tyle grzeczny i inteligentny, że jestem w stu procentach pewien, że jest niewinny, powiedział jeden z wiernych.
Do gwałtu miało dojść w lipcu, w jednym z hoteli w Gdańsku. Jeśli okaże się, że 19-latka skłamała, grozi jej odpowiedzialność karna za składanie fałszywych zeznań. Prokuratura śledztwo w tej sprawie zamierza zakończyć jeszcze w tym roku.