Zginęło dwóch kibiców Lechii. Postępowanie sądowe przeniesione z Włocławka do Gdańska

Nie ma decyzji w sprawie wypadku kibiców Lechii Gdańsk. Dzisiaj w sądzie we Włocławku odbyło się posiedzenie dotyczące katastrofy autokaru, do której doszło ponad rok temu, gdy fani biało-zielonych wracali z meczu w Gliwicach. Prokuratura o spowodowanie katastrofy oskarżyła kierowcę autokaru. Ten przyznał się do winy, porozumiał z prokuraturą i złożył wniosek o dobrowolne poddanie karze. Zaproponował 5 lat więzienia w zawieszeniu na 10 lat, zakaz prowadzenia autobusów przez 5 lat i 5 tysięcy złotych grzywny.

Sąd miał dzisiaj zadecydować, czy przyjmie wniosek, czy nakaże przeprowadzenie pełnego procesu. Zapadła jednak inna decyzja. Sędzia Beata Tomaszkiewicz przekazała sprawę do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Ten nie zadecyduje jednak o tym, czy od razu skazać kierowcę autobusu, czy też przeprowadzić pełny proces. Gdański sąd ma zadecydować o tym, gdzie odbędzie się posiedzenie, na którym to orzeczenie zapadnie. Zdaniem sędzi powinno się to stać w jednej z gdańskich jednostek, ponieważ to z tego miasta pochodzi większość poszkodowanych.

Takim obrotem sprawy usatysfakcjonowane są poszkodowana w wypadku Kamila Skonecka-Bartnik i matka jednej z ofiar, a zarazem oskarżyciel posiłkowy, Anna Górczyńska-Wróbel, które były obecne we Włocławku. Obie przekonują, że powinien odbyć się pełny proces, a kierowca zasłużył na najwyższy możliwy wyrok: 8 lat więzienia. Jak przekonują, będąc zawodowym kierowcą powinien mieć świadomość tego, że nie może przemęczony, niewyspany i chory wsiadać za kierownicę. Chcą też poruszyć i zbadać wątek dotyczący uprawnień do prowadzenia autobusów. Zdaniem Skoneckiej-Bartnik, która sama pracuje w branży transportowej, Mariusz Ch. nie powinien mieć zgody na kierowanie autobusami ze względu na cukrzycę nieinsulinową.

Do tragicznego wypadku doszło 19 marca 2013 r. w Mikanowie niedaleko Włocławka. Kibice wracali z meczu w Gliwicach. Zbliżała się godz. 4:00, na drodze panowały fatalne warunki: padał śnieg, jezdnia była śliska, była słaba widoczność. W pewnym momencie jeden z trzech autokarów zjechał do rowu i przewrócił się na bok. Dwie osoby zginęły na miejscu, 12 zostało ciężko rannych. Łącznie do szpitali trafiło ponad 50 osób.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj