Wóz na kinie, urwana połówka, czarny przystanek. Poznaj slang gdańskich kierowców komunikacji miejskiej

thumb moto3

Wóz na kinie, urwana połówka i pogot prowadzący banana to niektóre ze sformułowań, których na co dzień w swojej pracy używają kierowcy komunikacji miejskiej. Dowiedzieliśmy się, co tak naprawdę oznaczają te słowa. Zapraszamy na pierwszą część nowego cyklu Radia Gdańsk o slangu grup zawodowych.
Pracownicy gdańskiego Zakładu Komunikacji Miejskiej potwierdzają, że ich mowa może być niezrozumiała dla zwykłych śmiertelników. – Wykonując ten zawód tyle lat, niektóre rzeczy nazywamy na swój sposób i tylko my potrafimy je rozróżnić. Na pewno znają je też miłośnicy komunikacji, twierdzą motorniczy Marek Kapiński i kierowca Wiesław Witkowski.

BRYGADA… I W DROGĘ

Dzień pracy kierowcy lub motorniczego rozpoczyna otrzymanie brygady. To plan, w którym zapisane są godziny jazdy, numer trasy i dane przydzielonego pojazdu. – Z reguły mamy stałe pojazdy, ale zdarza się, że wóz jest w serwisie i wtedy niekoniecznie jeździmy tymi ukochanymi, mówi w rozmowie z Radiem Gdańsk Wiesław Witkowski. Otrzymanie brygady w przypadku kierowców poprzedza zalogowanie się, czyli sprawdzenie trzeźwości. Podobnie motorniczy zdmuchują świeczkę lub zostają zdmuchani.

Zdjęcia: Radio Gdańsk / Dominika Raszkiewicz, Agencja KFP

dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj