Prokuratura postawi zarzuty dwóm osobom w sprawie wypadku śmigłowca w Czystej

Będą zarzuty w sprawie wypadku śmigłowca w Czystej koło Słupska. Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk prokuratura planuje przedstawienie ich co najmniej dwóm osobom. Na razie śledczy nie chcą się oficjalnie wypowiadać w tej sprawie. Czekają jeszcze na dwie opinie biegłych. Jedna będzie dotyczyć bezpośredniej przyczyny katastrofy, druga jakości paliwa, które było w zbiornikach śmigłowca MI 2. Dokumenty będą miały jedynie znaczenie uzupełniające. Prokuratura ma już bowiem dane, które jasno wskazują, że lot śmigłowca 1maja 2014 r. był nielegalny. Maszyny od dwunastu lat nie było w rejestrze statków powietrznych w Polsce, nie miała ważnych badań technicznych, ponadto lotu nigdzie nie zgłoszono. Przelot z okolic Koszalina do Czystej, gdzie śmigłowiec spadł na ziemię, nie był w żadnej sposób monitorowany przez odpowiednie służby.

Wiele wskazuje na to, że śmigłowiec pilotował właściciel maszyny, rolnik Jan G., który jak sam zeznał dopiero uczył się latać. Emerytowany major armii amerykańskiej, który nie miał polskiej licencji pilota jedynie asystował podczas lotu. Pisał o tym także na blogi.radiogdansk.pl pilot Robert Zawada, który jest doradcą Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Jego wpis przeczytasz TUTAJ.

Śledczy badają sprawę pod kątem sprowadzenia niebezpieczeństwa zagrożenie życia i zdrowia wielu osób oraz mienia dużej wartości. Na pokładzie śmigłowca, który runął na ziemię było siedem osób. Nikt nie zginął.

pw/marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj