Mieszkańcy Gdańska, Gdyni i Sopotu narzekają na coraz większe wycinki drzew w lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Ich zdaniem są zbyt intensywne, jak na tak cenny teren. Dodatkowym problemem jest ciężki sprzęt, który rozjeżdża ścieżki w trójmiejskim parku. W kilkunastu miejscach trafić można na wykarczowane powierzchnie nawet kilkudziesięciu arów. – Wygląda to tragicznie. Drogi są rozjeżdżone, zabłocone i tworzą się na nich koleiny, alarmują mieszkańcy.
Dariusz Podbereski z Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego tłumaczy, że to co dzieje się w lasach, jest efektem prowadzonej przez nadleśnictwo gospodarki leśnej i planu cięć. Można jednak mieć do niego zastrzeżenia. Park do kolejnych planów składa swoje wnioski, a te rzadko są brane pod uwagę. – Te sprawy są jednak załatwiane na poziomie centralnym, podkreśla Dariusz Podbereski i dodaje, że gospodarka musi być prowadzona, bo zbyt stary las stwarza zagrożenie w czasie wichur. – Wymiana drzewostanu jest potrzebna. Pytanie tylko, czy w takiej ilości i w takich miejscach, podsumowuje.
Leśnicy proszą, aby w miarę możliwości omijać miejsca w lesie, gdzie pracuje ciężki sprzęt. W tym roku z terenu nadleśnictwa wycięto 100 tysięcy metrów sześciennych drewna. Podobnie ma być w roku nadchodzącym.
Na Facebooku już powstał fanpage obrońców trójmiejskich lasów. Profil pod hasłem „Trójmiejskie lasy, społeczny sprzeciw przeciw złej gospodarce”, poparło prawie dwa tysiące internautów.