Lech Wałęsa i Czesław Kiszczak w jednym szpitalu. „To chichot historii” [VIDEO]

walesa wychodzi ze szpitala

Lech Wałęsa złamał nogę i trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Do tego samego szpitala w środę przewieziono na przymusowe badania Czesława Kiszczaka. Były prezydent we wtorek rano poślizgnął się wychodząc z kościoła, jak sam mówi – na prostej drodze. – Sprawa nie wyglądała groźnie, mówił naszej reporterce ochroniarz Lecha Wałęsy. – Po południu prezydent nie chciał jechać do lekarza. Ale zmusiły go żona i córka.

Na oddziale ortopedii UCK Lechowi Wałęsie założono gips i poproszono o konsultację kardiologiczną. – Złamanie na szczęście nie jest skomplikowane. Prezydent czuje się dobrze, wyjaśnił z-ca dyrektora UCK Tomasz Stefaniak. Gips zostanie zdjęty najwcześniej po 6 tygodniach, ale pacjent już opuścił szpital. Wychodząc spotkał się z dziennikarzami (film można zobaczyć pod artykułem).

We wtorek do UCK w asyście policji został przewieziony były szefa MSW, generał Czesław Kiszczak. Na wniosek warszawskiego Sądu Apelacyjnego przeprowadzono badania, które mają przesądzić, czy może odpowiadać przed sądem za wprowadzenie stanu wojennego. Opinię na temat jego stanu zdrowia ma wydać 11 specjalistów.

– To chichot historii – tak Lech Wałęsa skomentował wizytę w tym samym szpitalu i w samym czasie generała Kiszczaka. Nie spotkali się. – Gdybym miał nogę sprawną, to bym go odszukał, aby mu powiedzieć, że się kończymy. Pan się kończy, ja się kończę, to może byśmy coś powiedzieli narodowi, wyjaśnili parę spraw. Wiele spraw jest niewyjaśnionych i nie będzie wyjaśnionych, jak tacy ludzie jak generał nie powiedzą, co wiedzą, podkreślił Lech Wałęsa opuszczając UCK.

Były prezydent w związku ze złamaniem nogi odwołał swoje wszystkie wyjazdy zagraniczne, w tym czwartkowy wyjazd do Rzymu na spotkanie laureatów nagrody Nobla.

Na razie nie wiadomo w jakim stanie jest Czesław Kiszczak, lekarze nie udzielają żadnych informacji. Były szef MSW jest w Klinice Otoloaryngologii. Jak ustaliła reporterka Radia Gdańsk, bada go między innymi geriatra i neurolog. Próbowała porozmawiać z nim kiedy przewożono go na wózku, ale nie pozwolił na to lekarz. Przed drzwiami sali, na której leży Czesław Kiszczak siedzi cały czas ochroniarz, tak żeby nikt nie zakłócał jego spokoju. Badania generała mają potrwać do trzech dni. Niewykluczone, że w czwartek opuści klinikę.

areb/js/marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj