Usiłował zabić pracownicę salonu gier w Ustce. Potem pojechał do szkoły

18-latek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Prokuratura Rejonowa w Słupsku zaostrzyła kwalifikację sprawcy napadu na salon gier w Ustce. Chłopak poranił nożem pracownicę, ukradł pięć tysięcy i pojechał do szkoły w Słupsku na lekcje. Pierwotnie śledczy zarzucali nastolatkowi spowodowanie ciężkich obrażeń ciała poszkodowanej. Jednak opinia biegłych pozwoliła prokuraturze zaostrzyć zarzuty do usiłowania zabójstwa.

Do zdarzenia doszło 6. listopada ubiegłego roku. Około godz. 7:30 rano chłopak wszedł do salonu gier przy ulicy Marynarki Polskiej. Pracownica schowała się w toalecie, tam ją znalazł, wyjął nóż i zaatakował. Ekspedientka się broniła. 23-letnia kobieta miała kilkanaście ran ciętych twarzy, szyi i rąk. Trafiła do szpitala.

Po napadzie 18-latek pojechał do Słupska do szkoły. Był uczniem renomowanego liceum. Policja szybko ustaliła, że to on napadł na salon gier w Ustce. Ucieczkę bandyty zarejestrowała między innymi kamera monitoringu z pobliskiego banku. Uczeń został zabrany przez policję ze szkoły. Kilka godzin później zatrzymano drugą osobę zamieszaną w przestępstwo. Napad na salon gier miał zlecić 21-latek, któremu trzy lata młodszy kolega był winien pieniądze.

Dług był zobowiązaniem za sprzedane narkotyki. 21-latek ma zarzuty podżegania do przestępstwa. 18-latkowi grozi nawet dożywocie.

pw/marz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj