Bezdomni, potrzebujący lub po prostu samotni – w Gdyni kilkaset osób zjadło wspólne wielkanocne śniadanie. Po raz 16. zorganizowali je ojcowie Franciszkanie. Był żurek z białą kiełbasą, bigos, sałatka, jajka i ciasto. Przygotowano jedzenie i drobne podarunku dla tysiąca osób.
– W tym roku jest nieco mniej gości, jedzenia wystarczyło dla wszystkich. Być może ktoś znalazł dom, rodzinę i nie musi samotnie spędzać tych dni. Choć wciąż tych potrzebujących jest bardzo dużo – powiedział ojciec Stanisław Kreft, proboszcz parafii św. Antoniego.
Posiłki, razem z wolontariuszami – jak co roku – rozdawał prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. – Cieszymy się, że możemy to robić. Nikt nie powinien być w Wielkanoc sam. Marzy nam się, że któregoś dnia otworzymy drzwi i zobaczymy, że nie ma nikogo. Ale dopóki będą, to będziemy przygotowywać tę uroczystość, bo poczucie wspólnoty, uśmiech, to jest bezcenny dar, który możemy dla nich uczynić. Dobrze jest tylu młodych wolontariuszy. Wszyscy mamy poczucie, że robimy coś ważnego.
700 paczek dla potrzebujących rozdano rano także w Gdańsku, przy dworcu PKP.