„To dla nas bardzo szczęśliwy dzień”. Rodzina z Ukrainy zamieszkała w Kowalach

Rodzina z Ukrainy zamieszkała w Kowalach koło Gdańska. Mikołaj, Julia i Alina Jakuszewscy, którzy zimą wyjechali z ogarniętego wojną Ługańska, jako pierwsi skorzystali z akcji „Mieszkanie i praca dla rodaka”. Założeniem akcji jest wspieranie uchodźców z Ukrainy, którzy zimą przylecieli do Polski. Prezes Pracodawców Pomorza Zbigniew Canowiecki w styczniu na naszej antenie powiedział, że gdyby każde pomorskie miasto zapewniło jedno mieszkanie, to pomoc regionu dla Polaków z Donbasu byłaby znacząca. – Mieszkania można sfinansować ze składek przedsiębiorców i mieszkańców, a następnie kupić po preferencyjnej cenie od dewelopera, mówił wówczas Zbigniew Canowiecki.

Co prawda w nieco innym modelu, ale główny cel akcji – pomoc Ukraińcom – udało się zrealizować. Prezes Przedsiębiorstwa Budowlanego Kokoszki Kazimierz Empel użyczył rodzinie Jakuszewskich mieszkanie. – Mieliśmy je sprzedać, ale postanowiliśmy przygotować je dla potrzebującej rodziny, aby miała łatwy start. Należy pamiętać, że to 
ludzie, którzy przyjechali do Polski praktycznie z niczym. Stąd chęć pomocy.

Mieszkanie, dzięki wsparciu innych członków organizacji Pracodawcy Pomorza, jest dobrze wyposażone. Są tam nie tylko sprzęty codziennego użytku, ale także pianino dla Aliny, która uczyła się gry na tym instrumencie. – To dla nas bardzo szczęśliwy dzień. Widzieliśmy mieszkanie już wcześniej, wiedzieliśmy, że jesteśmy traktowani w Polsce bardzo dobrze, ale to pianino przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Ono pokazuje, że zadbano o każdy nawet najmniejszy szczegół, mówił wyraźnie wzruszony Mikołaj.

Szczęście wypisane na twarzy miała także Alina. – Bardzo cieszę się, że tu przyjechaliśmy. Tutaj jest lepiej. Nie ma 
wojny. W Ługańsku ciągle spadały bomby, a tutaj jest spokój. Bardzo cieszę się, że tutaj trafiliśmy.

Mieszkanie zostało użyczone rodzinie na 2 lata z możliwością przedłużenia umowy o rok. W tym czasie będą płacić symboliczny czynsz i ponosić koszty najmu.

– Wychodzimy z założenia, że osobom, które przyjeżdżają do obcego kraju pomoc i opieka jest potrzebna przez pierwsze 2-3 lata. Po tym czasie rodzina będzie mogła zadecydować, czy chce mieszkać tutaj dalej, czy może zmienić miejsce zamieszkania. Myślę, że poradzą sobie, bo zapewniliśmy im także zatrudnienie, dodaje Zbigniew Canowiecki.

sp/mc
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj