Czy były wiceprezydent Słupska wziął łapówkę? CBA kieruje sprawę do prokuratury

Jest śledztwo w sprawie korupcji w Słupsku. CBA skierowało wniosek o wszczęcie postępowania do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Chodzi o darowiznę w wysokości pięćdziesięciu tysięcy złotych na kampanię wyborczą byłego wiceprezydenta Słupska Andrzeja Kaczmarczyka. Pieniądze na jego komitet wyborczy wpłacili dwaj biznesmeni z Kielc reprezentujący firmę, która chciała zmienić plan zagospodarowania przestrzennego dużej działki przy ulicy Szczecińskiej w Słupsku. Jak ustalił reporter Radia Gdańsk Centralne Biuro Antykorupcyjne, wystąpiło do gdańskiej prokuratury o wszczęcie postępowania w sprawie możliwości przyjęcia korzyści majątkowej lub obietnicy przyjęcia jej w związku z pełnioną funkcją publiczną. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.

Doniesienie w tej sprawie złożyły obecne władze Słupska. Wiceprezydent miasta Marek Biernacki podkreślił, że to efekt między innymi wewnętrznych ustaleń w ratuszu.

Były wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk uważa, że to próba odwrócenia uwagi od nieudolności obecnej ekipy rządzącej Słupskiem. Podkreśla, że ma czyste ręce i niczego pokątnie nie załatwiał. Andrzej Kaczmarczyk twierdzi, że z biznesmenami spotykał się rutynowo raz do roku w ramach swoich obowiązków i darowizna na jego komitet wyborczy była dla niego jak się wyraził miłym zaskoczeniem. Dodał, że na ewentualną zmianę planu zagospodarowania przestrzennego nie miał wpływu, bo decyzje podejmuje rada miasta.

pw/mc
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj