W Słupsku mieszkańców mają integrować warzywa. „Kraków by na to nie poszedł”

Władze Słupska promują pomysł społecznych warzywniaków. Wspólne grządki mają integrować mieszkańców i skłaniać do spędzania czasu na wolnym powietrzu. Słupszczanie przyznają, że zmiany na bulwarach na pewno by się przydały, ale wizja ogródków pod zabytkowymi murami nie wszystkim się podoba.

Jak powiedziała reporterowi Radia Gdańsk Katarzyna Guzewska z miejskiego magistratu, to pomysł nowatorski i dlatego może spotykać się ze sprzeciwem.

Nie należy tego jednak mylić z klasycznymi ogródkami działkowymi. Wspólna jest tylko uprawa warzyw, ale idea jest nieco inna. Chodzi o wspólne działanie, integrację lokalnej społeczności, działania edukacyjne, spędzanie czasu razem. To wszystko jest na razie w fazie projektu, ale chcemy poznać opinię mieszkańców w tej sprawie. Z założenia będzie to teren otwarty, publiczny, o który dbać będą mieszkańcy, powiedziała Katarzyna Guzewska.

 

Społeczny warzywniak miałby powstać nad Słupią na bulwarze Popiełuszki. Na razie jednak ostateczna decyzja nie zapadła.

Mieszkańcy na spotkaniu z urzędnikami zwracali uwagę, że warto przygotować koncepcję zagospodarowania i estetyzacji tej części miasta. Ogródki warzywne nie wzbudziły jednak entuzjazmu.

– Nie wiem, jak to miałby się komponować z zabytkowymi murami miejskimi. To chyba nie to miejsce. Ja mieszkam tu pięćdziesiąt trzy lata i takich cudów jeszcze nie słyszałam. Czy myślicie państwo, że pomysł sadzenia ogórków pod murami miejskimi w Krakowie zostałby zaakceptowany. U nas raczej warto pomyśleć nad nowymi ławkami, zielenią, a pietruszkę i marchewkę sadzić poza miastem, mówili mieszkańcy.

Urzędnicy podkreślali, że spotkania są właśnie po to, aby poznać opinię mieszkańców, a wspólna uprawa społecznego warzywniaka może być początkiem zmian w tej części miasta.

pwos/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj