Ucierpieli rolnicy, problemy mają także plantatorzy owoców. Susza i wysokie temperatury sprawiły, że zbiory jabłek i śliwek będą w tym roku zdecydowanie niższe niż w latach ubiegłych.
Brak wody, a dodatkowo palące słońce, powodują osłabienie zawiązek owoców. To sprawia, że owoce – które i tak przez suszę nie są wyrośnięte tak, jak być powinny o tej porze roku – spadają. Ziemia pod niektórymi jabłoniami jest wręcz usłana zgniłymi owocami.
– To nie jest tak, jak niektórzy sobie wyobrażają, że owoce, które spadają na ziemię, są dojrzałe i można je zebrać. Niektóre jabłka są wyrośnięte w 30 proc. w stosunku do tego, jak powinny wyglądać, mówi pan Paweł, plantator z Jankowa Gdańskiego.
Większość jego 12-hektarowego gospodarstwa zajmują różne odmiany jabłoni. Jak przewiduje plantator,
susza sprawi, że z niektórych drzew spadną wszystkie owoce, co oznacza, że ten rok trzeba spisać na straty.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku śliwek. Zbiór popularnych „węgierek” rozpoczyna się tradycyjnie po 20 września. Tymczasem już teraz wiele niewykształconych owoców zalega pod drzewami. – Powodem są, tak jak w przypadku jabłek, słabe zawiązki. Owoce po prostu nie trzymają się na drzewie, tłumaczy pan Paweł.
Plantator starał się o powołanie komisji klęskowej, ale nie udało się do tego doprowadzić. Jak tłumaczy Roman Nowak, rzecznik wojewody pomorskiego, o tym, czy w danym rejonie istnieje zagrożenie suszą, decyduje Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. – Instytut uznał, że w przypadku gminy Kolbudy takiego zagrożenia nie ma, w związku z czym komisja nie została powołana, tłumaczy Nowak.
sp/mmt