W wypadku na nowo otwartej linii tramwajowej na gdańskiej Morenie ranna została jedna osoba. Przyczyny zdarzenia zbada specjalna komisja, biegłego w tej sprawie powoła także gdańska policja.
Jak wyjaśniła w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk rzecznik Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku Alicja Mongird, w skład powołanej komisji wejdzie siedem osób. – Będzie złożona ze specjalistów, którzy wyjaśnią przyczyny tego zdarzenia.
Rzeczniczka ZKM potwierdziła, że, gdy tramwaj staczał się na wóz sieciowy, w sieci płynął prąd. Przyczyną zdarzenia nie mógł być więc brak zasilania w trakcji. – W sytuacjach braku napięcia w sieci, działają zresztą hamulce bezpieczeństwa, w które wyposażone są pojazdy szynowe, podkreśliła Alicja Mongird.
Swoje postępowanie w tej sprawie prowadzi policja. Powołany zostanie biegły, który oceni stan techniczny tramwaju.
We wtorek po południu pracownicy wozu sieciowego Zakładu Komunikacji Miejskiej naprawiali przewody trakcyjne, które, prawdopodobnie pod wpływem wysokich temperatur, obniżyły się i uszkodziły pantograf jednego z tramwajów. Na miejsce przyjechał drugi tramwaj, który miał odholować uszkodzony pojazd. Gdy wóz sieciowy stał na torach, tramwaj typu Dortmund z niewyjaśnionych przyczyn stoczył się i uderzył w samochód. W momencie zdarzenia w tramwaju nie było pasażerów. W wyniku zdarzenia ucierpiał kierowca wozu ZKM. Z obrażeniami głowy został przewieziony do szpitala.
Pierwszą informację o wypadku na nowo otwartej linii tramwajowej na gdańskiej Morenie otrzymaliśmy na radiowego Autopilota. Z powodu zdarzenia zablokowana była cała ulica Bulońska w stronę ulicy Myśliwskiej.
Ewelina Potocka/mmt