Julke sfałszował dowody przeciwko Karnowskiemu? Sąd chce śledztwa

Sprawa rzekomego fałszowania dowodów przez Sławomira Julke wraca do prokuratury. Chodzi o montowanie nagrań na dyktafonie, dzięki którym o korupcję oskarżono prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Gdański sąd rejonowy uchylił postanowienie Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, która w zdecydowała o umorzeniu śledztwa przeciwko Sławomirowi Julke i nakazał je wznowić.

Taśmy obciążające prezydenta Sopotu były podstawą zarzutów w tak zwanej aferze sopockiej. Zawierały rozmowę Julkego z Karnowskim, w której miała paść propozycja łapówki. Śledztwo w tej sprawie umorzono pod koniec 2013 roku z uwagi na niewiarygodne dowody.

Zdaniem Jacka Karnowskiego taśmy Julkego zostały zmontowane. Mimo wycofania zarzutów związanych z taśmami prezydent Jacek Karnowski jest nadal oskarżony o przyjęcie dwóch łapówek. Chodzi o darmową naprawę prywatnego auta u sopockiego dealera samochodowego oraz prace ziemne wykonane przez przedsiębiorcę budowlanego.

Według prokuratury Jacek Karnowski złożył też fałszywe oświadczenie w związku z przetargiem na auta dla Urzędu Miejskiego w Sopocie. Prezydent Sopotu twierdzi, że w tych sprawach także jest niewinny. Sprawa toczy się obecnie przed sopockim sadem. Wyrok ma zapaść jeszcze jesienią.

Marek Sterlingow/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj