Nauczyciele, nie zadawajcie tyle do domu, weźcie się za robotę w szkole [LIST WKURZONEGO OJCA]

Jestem ojcem dwójki dzieci w wieku 7 i 12 lat. I jestem załamany tym, ile zadań domowych dostają dzień w dzień, w szkole. Moim zdaniem, nauczyciele swoją pracę przerzucają na nas – rodziców. List, który otrzymaliśmy na kontakt@radiogdansk.pl. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Zadanie domowe to u mnie w domu nieustanne źródło problemów i kłótni. Dzieci się nie wyrabiają, my ich sprawdzamy, zawsze okazuje się, że mają coś jeszcze do zrobienia, afera, nerwy, stres. Popołudnia lub wolne dni zamiast spędzać na rodzinnych atrakcjach muszę przeznaczać na naukę z dziećmi. A ja przecież nie mam przygotowania pedagogicznego, nie pamiętam już mnóstwa rzeczy, mi również kłopoty sprawiają ułamki. Czuję się po prostu oszukany.

SYN ZREZYGNOWAŁ Z TRENINGÓW. BO MUSI ODRABIAĆ LEKCJE

A dzieci też muszą odpocząć, odetchnąć od obowiązków. Tymczasem ich dzień wygląda tak: wstają tak jak ja ok. siódmej. Na ósmą szkoła, kończą miedzy 13, a 16, młodsze czeka na mnie w świetlicy. Do domu wracamy przed 17. Jakiś posiłek i trzeba odrabiać lekcje. Nie zawsze udaje się to skończyć przed 19-20. Do tego w większość dni tygodnia trzeba zdążyć na zajęcia pozalekcyjne – basen czy taniec.

W tym roku mój syn zrezygnował z trenowania tenisa stołowego. Choć widać było, że sprawia mu to przyjemność. Ale po prostu się nie wyrabiał! czy to nie jest absurd? jakby tego było mało, już jakiś czas temu postanowiliśmy z żoną, że trzeba im zapewnić korepetycje z angielskiego. Teraz zastanawiamy się nad matematyką.

CO ONI ROBIĄ W SZKOLE?

Krew mnie zalewa jak dzieci mi opowiadają: Dziś byliśmy w kinie, za tydzień idziemy do teatru. Albo, że nie będzie lekcji, bo jest akademia z tej, czy innej okazji. Albo jak mają dzień wolny, bo jest dzień nauczyciela. Zaraz, zaraz to może niech nauczyciele uczą moje dzieci, a ja będę chodził z nimi do kina?

Moje dzieci mają naprawdę mało czasu na zabawę. Często są już zresztą tak zmęczone, że oglądają tylko jakieś mniej lub bardziej bzdurne filmy na YouTube. Zaraz idą spać. I tak codziennie. Ostatnio ciągle słyszę w mediach dyskusje na temat likwidacji gimnazjów czy 6 latków w szkołach. Potwornie mnie to irytuje. To nie są najważniejsze problemy naszej oświaty. Marzy mi się szkoła, która będzie uczyła dzieci tego co powinna i to w czasie jaki ma do dyspozycji.

Imię i nazwisko do wiadomości redakcji
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj