W okrojonym składzie i zmienionej formie – tak wygląda powracający Gdańsk Obywatelski.
– To nie będzie już ruch społeczny, tylko legalnie zarejestrowane stowarzyszenie – zapowiadają jego członkowie.
OD KONFLIKTU DO ZMIAN
Zmiany to efekt konfliktu wokół przynależności członków Gdańska Obywatelskiego do partii politycznych. Na walnym zgromadzeniu większość zdecydowała, że nie powinna ona być przeszkodą w członkostwie. Decyzji nie poparło 11 osób, które opuściły GO.
Wśród nich jest znany ekolog Tomasz Dziemianczuk i szefowa rady dzielnicy Stogi Magdalena Wiszniewska. – W związku z tym postanowili oni opuścić nasz ruch. Będziemy teraz mieli odświeżoną i bardziej spójną formułę – mówi Piotr Dwojacki, który jest jednym z liderów Gdańska Obywatelskiego.
– Wciąż pozostajemy w otwartej formule politycznej. Od niedawna część z nas współpracuje z .Nowoczesną, ale pamiętajmy, że w Gdańsku rządzą PO i PiS. To do przedstawicieli tych partii będziemy kierować swoje żądania – dodaje.
POWRÓT DO AKTYWNOŚCI
Członkowie Gdańska Obywatelskiego zapowiadają, że w trakcie najbliższych miesięcy na nowo rozpoczną swoją aktywną działalność w mieście. – Będziemy brać aktywny udział w przygotowywaniu studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego, przedstawimy swoje pomysły w zakresie funkcjonowania demokracji w mieście, zamierzamy też głośno komentować ważne sprawy bieżące w mieście – wylicza Dwojacki.
W stowarzyszeniu Gdańsk Obywatelski, które ma być założone w ciągu najbliższych dni, znajdzie się sześciu członków różnych partii politycznych.
Maciej Bąk/mili