Śmiecenie, palenie papierosów, spożywanie alkoholu, parkowanie w zatokach autobusowych, plakatowanie… Lista grzechów popełnianych na przystankach komunikacji miejskiej wcale nie jest krótka.
W czwartek i piątek gdańscy strażnicy miejscy wraz z pracownikami Zarządu Transportu Miejskiego pod lupę biorą przystanki autobusowe. – Takie akcje prowadzone są cyklicznie. Chodzi o to, by przyjrzeć się temu, co dzieje się na przystankach – wyjaśnia Wojciech Siółkowski z gdańskiej straży miejskiej.
SKARGI PASAŻERÓW
Do straży miejskiej każdego dnia napływają skargi dotyczące niepożądanych zachowań na przystankach komunikacji miejskiej.
– Problemem najczęściej jest palenie tytoniu lub spożywanie alkoholu na przystankach. Zdarzają się też skargi związane z naklejaniem ogłoszeń bez zezwolenia oraz śmiecenie i akty wandalizmu. Dość często zdarzają się też przypadki niewłaściwego parkowania, szczególnie w centrum Gdańska, gdzie trudno o wolne miejsce dla pojazdów. Kierowcy czasami zatrzymują się lub parkują samochody w taki sposób, że znacznie utrudnia to wjazd autobusom na buspas lub do zatoczki – wymienia Wojciech Siółkowski.
JEST LEPIEJ, ALE…
Pasażerowie przyznają, że kultura wzrasta, jednak jednym tchem wymieniają zachowania, które przeszkadzają podczas oczekiwania na tramwaj lub autobus.
– Palenie papierosów. To bardzo mi przeszkadza. Nawet, jeśli nie palą bezpośrednio pod wiatą, to kilka kroków dalej, a pety wyrzucają na ziemię. Wystarczy odejść kilka kroków i widać, jak wygląda chodnik – mówi naszej reporterce jedna z pasażerek.
– Głośne rozmowy przez telefon, to bardzo denerwuje. Zdarzają się też pasażerowie, którzy nie dbają o higienę osobistą – wymienia inna pasażerka.
– Mieszkam na Oruni i po weekendzie przystanki wyglądają fatalnie. Poniszczone ławki, wybite szyby, rozkłady jazdy, które leżą gdzieś na ziemi. Wandalizm boli najbardziej – zaznacza mieszkaniec Oruni.
Akcja straży miejskiej i ZTM prowadzona jest przez cały czwartek i piątek, od 7:00 do 22:00.
Tylko w czwartek do godziny 11:00 patrol wystawił trzy mandaty karne, pięć pouczeń i zostawił za wycieraczką auta dwie informacje o wszczęciu postępowania, ponieważ właściciel pojazdu był nieuchwytny.
Ewelina Potocka/mili