Policja o pożarze domu handlowego w Tczewie: „To mogło być podpalenie”

To mogło być podpalenie – powiedział naszej reporterce rzecznik tczewskiej policji Dawid Krajewski. Pożar domu handlowego wybuchł o 4:00 nad ranem z czwartku na piątek. Spaliło się m.in. pierwsze piętro, gdzie znajduje się sklep odzieżowy i klub.


W miejscu, gdzie palił się dom handlowy Retman cały czas pracują eksperci. Niewykluczona jest także wersja dotycząca samozapłonu.

 

POŻAR WYBUCHŁ RANO

16 zastępów straży pożarnej, czyli 56 strażaków gasiło dziś rano pożar, który wybuchł wczesnym rankiem w domu handlowym Retman w Tczewie. Ogień strawił wyższą kondygnację budynku, gdzie znajdował się sklep odzieżowy. W wyniku pożaru zawalił się dach obiektu, a wystające, niebezpieczne elementy konstrukcji usuwać trzeba było za pomocą specjalistycznej wciągarki.

– To była skomplikowana akcja – przyznawał w rozmowie z naszą reporterką Zbigniew Rzepka, rzecznik tczewskiej straży pożarnej.

DUŻE STRATY

Jak nieoficjalnie ustaliła nasza reporterka, źródło pożaru znajdowało się prawdopodobnie w pobliżu ciągu wentylacyjnego w klubie, który mieści się w budynku.

– Straty będą duże – przyznają biegli. Ich wysokość oszacować będzie można dopiero po tym, gdy najemcy złożą zeznania na policji.

NIKT NIE UCIERPIAŁ

Z informacji przekazanych nam przez pomorskich strażaków, w pożarze nikt nie został poszkodowany. Dom handlowy znajduje się w centrum Tczewa, przy skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Sobieskiego. Według pracujących na miejscu ratowników, znajdujące się w pobliżu budynki nie są zagrożone.

W domu handlowym przebywały dwie osoby, które same ewakuowały się przed przyjazdem strażaków.

Ewelina Potocka/amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj