„Bezdomne” zuchy walczą o harcówkę. Teraz sprzęt trzymają u rolnika w stodole

Bezdomna… drużyna harcerska z Gdańska postanowiła zawalczyć o dach nad głową. Zuchy wystartowały w internetowym konkursie, w którym mają szansę wygrać dofinansowanie na dzierżawę miejsca, o jakim marzą od lat.
3 Gdańska Drużyna Harcerzy imienia Cichociemnych, skupiająca grupę 70 młodych ludzi z dzielnic Orunia i Ujeścisko, ma dość tułania się po prowizorycznych miejscach zbiórek.

SPRZĘT W STODOLE

– Istniejemy już 20 lat, 7 lat temu straciliśmy naszą harcówkę. Do tej pory spotykaliśmy się głównie… w lesie. Wiadomo: deszcz, śnieg, mało przyjemne warunki. Brak harcówki to też brak magazynu. Dziś trzymamy cały nasz sprzęt u zaprzyjaźnionego rolnika w stodole! Jesteśmy mu bardzo wdzięczni, ale w takich warunkach nasze namioty mogą po prostu przepróchnieć i zawilgotnieć, a to by była dla nas wielka strata – mówi podharcmistrz Szymon Osadowski.

POTRZEBNY DACH NAD GŁOWĄ

Z pomocą harcerzom przychodzą gospodarze domu sąsiedzkiego na Oruni, ale nie udaje się organizować tam regularnych cosobotnich spotkań. – W nowej harcówce chcielibyśmy organizować szkolenia z pierwszej pomocy, warsztaty grafiki komputerowej i mnóstwo innych akcji. Ale do tego potrzebny jest dach nad głową – dodaje podharcmistrz.

NIE MA JAK U SIEBIE

Gdańscy harcerze chcą, żeby ich siedzibą stał się Dom Tatara w Parku Oruńskim. Do tego celu potrzebują około 20 tysięcy złotych. Może im je przekazać Fundacja Aviva, jeśli wygrają internetowy konkurs. Na gdańskich zuchów można głosować na stronie >>> TUTAJ. Ich projekt nazywa się „Nie ma jak u siebie”.

Maciej Bąk/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj