Drugi przypadek sepsy w jednej ze szkół podstawowych w Tczewie. Około 30 osób objęto antybiotykoterapią. Tym razem zachorowała 10-letnia dziewczynka. Na szczęście chorobę w porę wykryto i dziecko w dobrym stanie trafiło do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku.
NIE MA POWODÓW DO PANIKI
W lutym na sepsę zmarł 7-letni uczeń tej samej szkoły. Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny Tomasz Augustyniak uspokaja, że nie ma powodów do paniki. Szkoła jest jednak pod nadzorem Sanepidu.
RODZICE POWINNI ZGŁOSIĆ SIĘ Z DZIEĆMI DO LEKARZA
– Wszyscy rodzice dzieci z otoczenia chorego dziecka zostali przez nas poinstruowani, że powinni zgłosić się do lekarza. To jest pod naszym nadzorem czy oni u tego lekarza byli czy nie. Lekarz decyduje o następnych krokach, np. o podaniu tzw. chemioprofilaktyki. Z tego co wiem, większość dzieci z otoczenia została tej chemioprofilaktyce poddana zgodnie z zaleceniami lekarza – dodaje.
NIE MA OGNISKA CHOROBY
Inspektor dodaje, że nie można mówić o ognisku choroby. Oba przypadki sepsy były różne i wystąpiły w dużym odstępie czasowym.