W poszukiwaniu zanieczyszczonych wód przepłynął 600 kilometrów kajakiem. „Najgorzej jest na Zalewie Wiślanym”

Przepłynął prawie 600 kilometrów od Motławy, przez Elbląg, Jeziorak, Drwęcę i Toruń do Wisły. W Gdańsku zakończył się Recykling Rejs. Samotny kajakarz Dominik Dobrowolski przez dwa tygodnie penetrował wody między innymi Pętli Żuławskiej i Toruńskiej poszukując miejsc najbardziej zanieczyszczonych. Jak powiedział naszemu reporterowi, najgorzej jest na Zalewie Wiślanym. – Widać tam silne zaglonienie, będące oznaką przeżyźnienia. Aż strach pomyśleć co się będzie działo w wakacje, kiedy będzie jeszcze cieplej. Widać wyraźnie, że wszystkie śmieci z rzek trafiają tamtędy do Bałtyku. Tam też zostają na zawsze – ostrzega.

NIE PIERWSZA TAKA AKCJA

Zdaniem Dominika Dobrowolskiego najczyściej jest na Wiśle, Martwej Wiśle, jeziorze Jeziorak i Drwęcy. Rejs po rzekach Pomorza, Warmii i Kujaw jest szóstą tego typu akcją ekologa. Rok temu podróżował kajakiem wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku. Jak mówi, z roku na rok widać poprawę.

WARTO SEGREGOWAĆ ODPADY

Tymczasem specjaliści namawiają do aktywnej segregacji odpadów. Jak mówią, w ciągu kilku lat w Polsce trzeba będzie poddawać recyklingowi ponad połowę plastików z opakowań. Dziś to zaledwie 1/4.

Sebastian Kwiatkowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj