Proces o cukierki warte 60 groszy. 46-latka z Ustki twierdzi, że znalazła paragon

Wyniosła ze sklepu dwa cukierki o wartości 60 groszy. Ochroniarz wezwał policję, a kobieta miała złożyć wyjaśnienia w komisariacie. Nie zrobiła tego. Teraz sprawę kolejny raz zbada sąd.

Do zdarzenia doszło w styczniu. 46-latka z Ustki wyniosła z marketu dwa cukierki o wartości 60 groszy. Ochroniarz wezwał policję. Podczas przeszukania znaleziono przy niej słodycze, za które, według wydruku z kasy fiskalnej, nie zapłaciła.

20 GODZIN NA CELE SPOŁECZNE

Kobieta, mimo wezwania, nie pojawiła się na komendzie. Pod koniec stycznia sprawę skierowano do sądu. W marcu 46-latkę skazano na miesiąc ograniczenia wolności z obowiązkiem przepracowania 20 godzin na cele społeczne.

ZNALAZŁA PARAGON

Mieszkanka Ustki dopiero teraz wysłała pismo, w którym zwraca się o wznowienie postępowania. Twierdzi, że znalazła paragon udowadniający, że zapłaciła za cukierki. Dołączyła też orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności. Podkreśla, że należał jej się obrońca z urzędu.

SPRAWA WRACA DO SĄDU

Teraz sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Słupsku.

mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj