Sprawa małej Milenki. Czy lekarze, wypuszczając Mariusza L. nie dopełnili obowiązków? Sprawdzi prokuratura

Czy lekarze z Pomorskiego Centrum Toksykologii w Gdańsku nie dopełnili swoich obowiązków? Sprawdzi to Prokuratura Regionalna. Doniesienie złożyła matka brutalnie zamordowanej 5-letniej Milenki z Gdańska. To pokłosie głośnego zabójstwa z kwietnia ubiegłego roku, w parku w Brzeźnie, którego sprawcą był Mariusz L. Zdaniem kobiety lekarze popełnili błąd wypuszczając mężczyznę ze szpitala. Ten kilka godzin potem zabił 5-latkę.

– Skoro Mariusz został właściwie przebadany przebywając w szpitalu więziennym w Szczecinie, praktycznie po pierwszej wizycie psychiatry został właściwie zdiagnozowany, to uważam, że też gdyby taki lekarz z właściwym podejściem zbadał Mariusza w Gdańsku, wykryto by u niego stan, w jakim jest. Podano by mu właściwą terapię i zastosowano leczenie. Moja córka nie byłaby narażona na to wszystko, co się stało – mówi matka dziewczynki.

MARIUSZ L. ŹLE ZDIAGNOZOWANY?

Zdaniem mecenasa Piotra Barteckiego, który reprezentuje matkę zamordowanego dziecka, lekarze z Pomorskiego Centrum Toksykologii w Gdańsku źle zdiagnozowali Mariusza L. Stwierdzili tylko, że był pod wpływem marihuany i wypisali na jego własną prośbę. Mężczyzna bezpośrednio po wyjściu ze szpitala pojechał do przedszkola, zabrał swoją 5-letnią córkę i zabił w parku w Brzeźnie. Potem, już podczas śledztwa, biegli stwierdzili, że zabójca był w stanie psychozy. Tego lekarze ze szpitala MSWiA nie wykryli – mówi mecenas Bartecki.

– Wychodząc z tego szpitala, on w zasadzie mógł zabić każdego. Także do końca nie jest tak, że on powinien być wypisany. Oczywiście, gdyby mężczyzna był tylko pod wpływem narkotyków, to do tego wypisu mogło dość. Natomiast on był w stanie psychozy, zagrażał życiu i zdrowiu, zarówno swojemu, jak i osób trzecich – mówi mecenas Piotr Bartecki.

PODEJRZANY W ZAKŁADZIE PSYCHIATRYCZNYM

Mariusz L. przed sądem nie odpowiadał. Teraz jest leczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, bo biegli stwierdzili, że w chwili zabójstwa był niepoczytalny. Prokuratura Regionalna ma miesiąc na podjęcie decyzji czy wszcząć śledztwo w sprawie lekarzy z Pomorskiego Centrum Toksykologii w Gdańsku.

ODEBRAŁ DZIEWCZYNKĘ Z PRZEDSZKOLA

5-letnia Milenka została zamordowana w połowie kwietnia ubiegło roku. Kilka godzin wcześniej jej ojciec, Mariusz L. wypisał się na własne życzenie z detoksu w jednym z gdańskich szpitali. Za wiedzą matki odebrał dziewczynkę z przedszkola i zabrał na spacer do parku nadmorskiego. Tam zadał jej m.in. kilka ciosów kamieniem w głowę. Dziecko zmarło na miejscu.

Grzegorz Armatowski/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj