Rosja wcale nie jest potrzebna polskiej gospodarce? „Mimo embarga, nasz eksport systematycznie rośnie”

Wpływ Rosji analizowany jest po przedstawieniu raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Liczby wskazują, że mimo embarga, polski eksport ciągle się rozwija. Ubiegły rok był rekordowy. Wartość polskiego eksportu wyniosła prawie 180 miliardów euro. To oznacza wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem o ponad 8 proc. Raport w tej sprawie przedstawił Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w Krynicy podczas forum ekonomicznego.

NIE PRZEKREŚLAĆ ROSJI

W raporcie pojawił się również ciekawy wniosek, jakoby rosyjska gospodarka nie była potrzebna polskim firmom. Eksperci wskazywali na to, że eksport systematycznie rośnie mimo embarga i zamknięcia rosyjskiego rynku.

– Rzeczywiście, na to wskazują dane liczbowe. Jednak polska gospodarka przez 25 lat przeszła ogromne zmiany jeśli chodzi o strukturę. Dzięki napływowi kapitału zagranicznego i inwestycjom polskich firm, teraz jesteśmy bardziej dopasowani do potrzeb zmieniającego się rynku. Mamy dużą zdolność do adaptacji. To w tej chwili nasza korzyść z bycia w Unii Europejskiej. Myślę jednak, że nie powinniśmy przekreślać rosyjskiego rynku, to wciąż duży potencjał. Do tej pory głównie eksportowaliśmy tam produkty przetworzone i rolnicze: mięso, owoce, warzywa, dużo mebli, trochę odzieży. Powinniśmy myśleć o tamtym rynku, ale znaleźliśmy też inne nisze, inne rynki, takie jak rynek Unii Europejskiej czy Afrykę – komentuje dr Zbigniew Markowski, doradca finansowy OM Finance.

EKSPORT MÓGŁBY BYĆ JESZCZE WIĘKSZY

W raporcie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców znalazły się dane wskazujące na to, że gdyby nie ropa naftowa i gaz, to Rosja byłaby jedną z najbiedniejszych gospodarek świata. Na liście znalazłyby się w okolicach setnego miejsca. Czy to oznacza, że do eksportu Rosja nie jest nam tak bardzo potrzebna, jak się wcześniej wydawało?

– Generalnie lepiej współpracować z sąsiadami. Trudno na podstawie danych przytoczonych za rok, w którym wprowadzono sankcje, mówić, że rosyjska gospodarka ma znikomy udział. To kwestia konsekwencji, Być może, gdyby tego tąpnięcia nie było, nasz zyskałby jeszcze więcej. Nie ma co się obrażać na klienta jeśli kupuje i płaci – tak powinniśmy postrzegać Rosję. Tym bardziej, że jak się patrzy na globalne wskaźniki, to ten udział nie jest za duży, ale w poszczególnych branżach, takich jak chemia budowlana czy farmaceutyka, rynek rosyjski ma istotne znaczenie – twierdzi Stanisław Szultka z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

RYZYKOWNA EUROPEIZACJA

Jeśli spojrzymy na strukturę eksportu Polski, największym odbiorcą są Niemcy – ok 27 proc. Kolejne miejsca zajmują Wielka Brytania, Czechy, Francja, Włochy oraz Holandia. To pokazuje, że rynek Unii Europejskiej zdecydowanie dominuje jeśli chodzi o kierunek polskiego eksportu. – Duże zeuropeizowanie naszego eksportu jest niebezpieczne w dłuższej perspektywie. Jeśli nastąpią wahania w gospodarce europejskiej, to przypisanie do jednego obszaru gospodarczego jest ryzykowne – mówi Stanisław Szultka.

O polskim eksporcie w obliczu rosyjskiego embarga rozmawiali eksperci w audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadził Artur Kiełbasiński. Jego gośćmi byli Stanisław Szultka z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową i dr Zbigniew Markowski – doradca finansowy OM Finance.

Posłuchaj audycji:

Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj