Niektórych drażnią, innym są obojętne, ale dla zdecydowanej większości ubarwiają i upiększają blokowisko. Stworzone przez lokalnych i światowych artystów. Każdy mural opowiada osobną historię. Galeria na ścianach bloków liczy 54 wielkoformatowe murale i 19 aranżacji wejść do klatek. Związane są z nią trzy inicjatywy – zakończony w tym roku Festiwal Monumental Art, Gdańska Szkoła Muralu i Lokalni Przewodnicy i Przewodniczki.
CO SĄDZĄ MIESZKAŃCY?
Opinie są różnorodne, zdecydowana większość pytanych przez nas osób podzielała jednak opinie 67-letniej mieszkanki Zaspy. – Są śliczne! Ozdabiają okolicę, powinno ich być więcej. My, jako mieszkańcy, jesteśmy bardzo zadowoleni – przekonuje.
Podobną opinię wyraziła 16-letnia Diana, która co prawda nie mieszka w tej dzielnicy, ale dojeżdża tutaj do szkoły. – Betonowy las, jest ponuro. Murale są śliczne, że komuś się chciało coś takiego robić! Zawsze jak w szkole siedzę przy oknie, to na nie patrzę.
„POLITYKA ZAWSZE SIĘ ZMIENIA”
Niektórym te dzieła sztuki są obojętne, ale są też i negatywne głosy. Trzydziestoletni pan Michał przekonuje, że polityki już i tak wszędzie jest pełno, więc czemu ma nas jeszcze otaczać w miejscu, w którym się mieszka. Podobne opinie wyrażały osoby, które nawet pochlebnie wypowiadały się o pozostałych muralach, jednak zdecydowanie przeszkadzały im te o tematyce historyczno-politycznej.
– To już ma swoją historię, są wycieczki, oprowadzają. Poza tym, im ładniej, tym lepiej. Polityka zawsze się zmienia. Raz jedni są na górze, potem drudzy. Zawsze się komuś coś będzie nie podobać – komentuje 45-letni mieszkaniec.
Pomimo tego, że niektórych drażnią, trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałaby Zaspa bez olbrzymich kolorowych obrazów. Murale o treści historycznej są dosyć łatwe do odczytania, dotyczą znanych momentów z historii. Jednak nie tylko one są nośnikiem idei. Nawet najbardziej abstrakcyjne dzieła z Zaspy mają bogatą symbolikę i przekaz. W galerii znajduje się opis kilku z nich.