Wniosek o odwołanie dyrektora Opery Bałtyckiej trafił na biurko marszałka. To efekt wewnętrznego referendum

Pracownicy Opery Bałtyckiej chcą odwołania dyrektora Warcisława Kunca. Wniosek – podpisany przez wszystkie cztery związki zawodowe – po południu trafił na biurko marszałka województwa pomorskiego, do departamentu kultury Urzędu Marszałkowskiego, sekretariatu Zarządu Regionu NSZZ Solidarność i Opery Bałtyckiej. Pracownicy domagają się 30-procentowych podwyżek. W październiku w Operze odbyło się referendum ws. wotum nieufności dla dyrektora Kunca.

„DYEKTOR ŁAMIE REGULAMIN PRACY”

– Z 250 pracowników, ważny głos oddało 176. 152 osoby głosowały „za” wotum nieufności, 4 przeciw, a 20 wstrzymało się od głosu. Z dyrektorem nie udało nam się w ogóle porozumieć. Według nas, jego działania nie są zgodne z regulaminem organizacyjnym Opery. Tworzy na przykład nowe stanowiska pracy – mówi Krzysztof Rzeszutek, artysta chóru, członek NSZZ Solidarność w operze.

Jego zdaniem dyrektor nie powinien kierować instytucją artystyczną, bo łamie regulamin pracy. Jeżeli nie zostanie odwołany, to zaszkodzi operze. Jeśli sytuacja się nie zmieni, poważnie zastanowimy się nad referendum strajkowym. Na naszą prośbę w środę w Operze Bałtyckiej pojawi się inspekcja pracy – dodaje Krzysztof Rzeszutek.

MARSZAŁEK NIE ZAPOZNAŁ SIĘ JESZCZE Z PISMEM

Dyrektor opery w obecnej sytuacji finansowej nie jest w stanie spełnić żądań. Samorząd województwa musiałby zwiększyć dotację roczną o 10 milionów złotych. Obecnie wynosi ona 15 milionów 400 tysięcy złotych.

Jak dowiedziało się Radio Gdańsk, marszałek Mieczysław Struk nie miał możliwości zapoznania się z pismem. Artyści opery prosili o spotkanie do poniedziałku 7 listopada. Marszałek zapewnił, że dojdzie do rozmów, ale w innym terminie, który mają ustalić wspólnie. Dyrektor Warcisław Kunc jest poza Gdańskiem. Na razie nie wydał żadnego oświadczenia w związku z wnioskiem o jego odwołanie.

Joanna Stankiewicz/mar
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj