Był jedną z pierwszych i najmłodszych ofiar stanu wojennego w Polsce. Pomnik Antoniego Browarczyka jest już w Gdańsku. Ma upamiętniać osoby, które straciły życie, walcząc z komunizmem w latach 80-tych. Jego odsłonięcie planowane jest na 13 grudnia. Antoni Browarczyk to jedna z pierwszych i najmłodszych ofiar stanu wojennego w Polsce. 20-letni wówczas chłopak został zastrzelony przez milicjantów podczas protestu, który odbył się 17 grudnia 1981 roku. Dotychczas sądzono, że Browarczyka zastrzelono na Targu Rakowym, niedawno jednak do Instytutu Pamięci Narodowej zgłosił się świadek – Jarosław Dziubek. Twierdzi, że chłopaka zastrzelono w pobliżu Targu Drzewnego.
STARANIA O POMNIK
Już od wielu lat rodzina wraz z grupą aktywistów próbuje stworzyć w miejscu zbrodni pomnik. Taki plan pojawił się już 5 lat temu. Wtedy jednak nie udało się go zrealizować ze względów formalnych. Teraz udało się dopiąć wszystkie szczegóły i pomnik, mający formę płaskorzeźby, zostanie odsłonięty 13 grudnia.
W związku z tym, że są rozbieżności co do tego, w którym konkretnie miejscu zginął Antoni Browarczyk, przyjęliśmy, że pomnik powstanie w miejscu, w którym protestujący znaleźli ciało Antoniego, położyli je na ławce i zanieśli do szpitala, mówi Robert Kwiatek, jeden z gdańszczan zaangażowanych w akcję stworzenia pomnika.
AKTA IPN
Dla niego punktem przełomowym, który zadecydował o tym, że zrodziła się chęć ustawienia pomnika, była lektura akt Instytutu Pamięci Narodowej na temat bezskutecznych poszukiwań zabójcy.
Przerażająca lektura pokazująca niesamowite matactwo, wręcz niechęć do wyjaśnienia tej zbrodni, stek kłamstw, a jednocześnie olbrzymi brutalizm, bo są tam m.in. zdjęcia z prosektorium, zdjęcia śladów po kulach na budynkach Żaka czy Lotu. – To mnie przytłoczyło bardzo, nie potrafiłem się z tym oswoić i w pewnym momencie uznaliśmy wspólnie z różnymi ludźmi, także oczywiście z rodziną, że konieczne jest upamiętnienie Antoniego Browarczyka – mówi Robert Kwiatek.