Jedna z największych gdańskich afer. Mieszkania za łapówkę. Urzędnicy na ławie oskarżonych

To jedna z największych afer w historii Gdańska. 43 osoby zasiądą na ławie oskarżonych w sprawie korupcji w urzędzie miasta. Chodzi o załatwianie mieszkań za łapówki. Prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie i skierowała do sądu akt oskarżenia.

Afera wybuchła niemal cztery lata temu. Wśród oskarżonych jest pięć byłych urzędniczek Wydziału Gospodarki Komunalnej. Do aresztu pod zarzutem korupcji trafiły najpierw Katarzyna M. oraz Krystyna W. Później zatrzymano jeszcze Marzenę S. Beatę Z. oraz emerytowaną urzędniczkę Krystynę D. Wszystkie w magistracie zajmowały się przydzielaniem mieszkań komunalnych.

ŁAPÓWKI OD TYS. DO 50 TYS. ZŁ

Śledztwo rozwijało się dynamicznie. Ówczesna prokuratura apelacyjna docierała do kolejnych osób, które miały powoływać się na wpływy w urzędzie miasta, pośredniczyć w przekazywaniu łapówek oraz tych, którzy mieli je wręczać. Kwoty wynosiły od tysiąca do nawet 50 tysięcy złotych, a proceder miał trwać od 2007 do 2011 roku. Oskarżone urzędniczki nie pracują już w gdańskim magistracie.

WRĘCZAJĄCY ŁAPÓWKI UNIKNĄ KARY

Wnioski podpisywał jeden z wiceprezydentów Gdańska, ale on nie usłyszał w związku z tym żadnych zarzutów. 16 osób uniknie kary za wręczenie łapówki, bo zgłosiło się dobrowolnie i wyjawiło okoliczności popełnienia przestępstwa.

Akt oskarżenia w tej sprawie do gdańskiego sądu skierował prokurator Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej.

Władze Gdańska komentując sprawę mówią, że taka sytuacja nie ma prawa się powtórzyć. – To dla nas bardzo przykre doświadczenie, które mogło zniszczyć wizerunek pozostałych uczciwych urzędników. Od początku śledztwa współpracowaliśmy z prokuraturą. Sami przeglądaliśmy dokumenty i wskazywaliśmy prokuraturze wątki budzące nasze wątpliwości, staraliśmy się podsuwać nowe możliwe tropy – powiedział Radiu Gdańsk rzecznik prezydenta Antoni Pawlak.

Grzegorz Armatowski/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj