Winda nie działa, pacjenci muszą być dźwigani po schodach. „Czekanie na pomoc trwa nawet dwie godziny”

o888888888888

Niezależnie czy są sprawni, chodzą o kulach, czy jeżdżą na wózku, na oddział muszą sami wejść schodami, albo poczekać aż ktoś ich wniesie. Pacjenci Szpitala Morskiego w gdyńskim Redłowie skarżą się, że od blisko dwóch tygodni w budynku nr 9 nie działa winda. Budynek nr 9 mieści się na obrzeżach szpitalnego kompleksu. Znajduje się w nim Internistyczna Izba Przyjęć oraz Oddział Okulistyczny. Napis na rozsuwanych drzwiach nie pozostawia wątpliwości: winda jest nieczynna. To sprawia wiele problemów pacjentom.

– Rodzina ma do wyboru: wnieść chorego samodzielnie albo czekać aż zrobią to specjalne służby medyczne. Tylko, że czekanie na taką usługę trwa nawet dwie godziny – narzeka mężczyzna, który w szpitalu odwiedza mamę.

– Jestem opiekunką starszej pani. Od dwóch tygodni dźwigam moją podopieczną, kiedy na przykład jest potrzeba zrobienia badań piętro niżej. Obsługa często się nie wyrabia – twierdzi anonimowo jedna ze spotkanych na oddziale kobiet.

KIEDY ZADZIAŁA WINDA?

Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, winda ponownie do użytku przekazana zostanie we wtorek. Podobno dźwig miał ponownie zacząć wozić pacjentów już kilka dni temu, jednak pomimo dostarczenia do szpitala nowej części, nie udało się go uruchomić. Teraz placówka czeka na dostarczenie kolejnego zamiennika wadliwego elementu, który sprowadzany jest zza granicy i kosztować ma ok. 10 tysięcy złotych.

Do tego czasu szpital w Redłowie wynajmuje osoby z firmy zewnętrznej do przenoszenia pacjentów z piętra na piętro.

Anna Moczydłowska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj