Brakuje kanalizacji sanitarnej i deszczowej, nie ma nawet metra utwardzonych dróg. To nie opis małej zaniedbanej wsi, a dzielnicy w centrum Gdyni. O jej przyszłości rozmawialiśmy z wiceprezydentem miasta. Od wielu lat tereny na wzgórzu przy Orlicz-Dreszera w Gdyni, czyli tzw. „Pekin”, wzbudza wiele emocji. Już od prawie trzydziestu lat z problemem nie radzą sobie władze miasta. Prywatni właściciele tych gruntów wystawili tereny na sprzedaż, a mieszkańcy boją się, że z dnia na dzień stracą dach nad głową.
Gdynia w ramach rewitalizacji chce przeznaczyć 7,2 mln złotych na program pomocy mieszkańcom. Głównie ma on polegać na znalezieniu nowych mieszkań, a nawet pomocy w ich utrzymaniu. Władze deklarują, że są w stanie pomóc każdemu, kto z takiej pomocy będzie chciał skorzystać.
Czy to oznacza, że wieloletni problem wreszcie zostanie rozwiązany? Mieszkańcy otrzymają lepsze warunki do życia, a prywatne tereny przestaną szpecić te części Gdyni? Specjalnie dla Radia Gdańsk wiceprezydent Gdyni Michał Guć odpowiedział na najważniejsze pytania związaną z rewitalizacją, jaką miasto ma przeprowadzić na terenie Pekinu.
Jacek Klejment, Radio Gdańsk: Na czym konkretnie będzie polegała pomoc mieszkańcom Pekinu?
Michał Guć: – Grunty na Wzgórzu Orlicz-Dreszera mają prywatnych właścicieli. Nie ma możliwości prowadzenia – wbrew ich woli – działań zmierzających do poprawy warunków życia tych mieszkańców. Postępująca z roku na rok degradacja stwarza coraz częściej zagrożenie dla ich życia, a katastrofalne warunki sanitarne odbijają się na ich zdrowiu. W ramach rewitalizacji miasto wdroży program osłonowy. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej będzie udzielać wsparcia finansowego przez kilka lat do momentu, w którym dana osoba ustabilizuje swoją sytuację życiową. W efekcie, mieszkańcy będą mieli możliwość zamieszkania w innych częściach miasta.
Czy to oznacza, że mieszkańcy będą musieli sami znaleźć nowe mieszkania, czy miasto zapewni im takie lokale?
– Zdajemy sobie sprawę, że wielu mieszkańców Pekinu, ze względu np. na wysokość dochodów, nie może pozwolić sobie na zaciągnięcie kredytu ani nie spełnia warunków do ubiegania się o mieszkanie komunalne. Warto jednak pamiętać, że miasto nie będzie rozdawać mieszkań. Będziemy np. partycypować w kosztach wynajmu mieszkania na wolnym rynku. Z takiej formy wsparcia w całym mieście w tej chwili korzysta już około 100 osób.
Szacuje się, że na terenie Pekinu żyje około 500 mieszkańców. Czy z pomocy będą mogli skorzystać wszyscy?
– Tak, miasto jest w stanie wesprzeć wszystkich mieszkańców Pekinu, którzy wyrażą chęć wyprowadzki. Oczywiście wsparcie będzie zależało od sytuacji rodzinnej, dochodowej czy zdrowotnej poszczególnych rodzin. Na wsparcie nie mogą liczyć osoby, które są majętne i mogą swoje potrzeby mieszkaniowe zaspokoić samodzielnie. Jednak takich osób jest niewiele.
Dlaczego dopiero teraz miasto postanowiło interweniować? Czy mieszkańcom grozi eksmisja?
– Taka groźba istnieje. W ostatnich miesiącach właściciele terenu nasilili działania, w konsekwencji których mieszkańcy mogą być zmuszeni do wyprowadzenia się. Nie możemy dopuścić do tego, by była to wyprowadzka donikąd. Także podczas konsultacji projektu z mieszkańcami z niepokojem mówili oni o drastycznych, wynoszących nawet kilkaset procent podwyżkach opłat.
Taka praktyka wyraźnie sugeruje, że właściciele gruntów chcą pozbyć się mieszkańców Pekinu. Zagospodarowanie tego terenu jest więc kwestią czasu?
– Właściciele wyraźnie dążą do pozbycia się mieszkańców. W przypadku wyegzekwowania praw do terenu jest prawdopodobne, że będą poszukiwali inwestora, który zagospodaruje teren Pekinu zgodnie z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Rozwiązaniem tej trudnej sytuacji jest program osłonowy. Od lat obserwujemy pogarszający się, i tak bardzo już niski, standard życia w tej części miasta.
W lutym do mieszkańców Pekinu przyjdą pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni. Warunki udzielania pomocy będą określane indywidualnie. Kolejne konsultacje miasta z mieszkańcami Pekinu odbędą się 6 lutego w Radzie Dzielnicy Leszczynki.