Wystarczy powiedzieć przez telefon „tak”, by narazić się na kosmiczne opłaty. Oszuści wymyślili nową metodę i podają się za telemarketerów.
Coraz większa fala nietypowych oszustw została odkryta w Stanach Zjednoczonych. Niestety, bardzo trudno się przed nimi uchronić.
„TAK, ZAPŁACĘ ZA DROGĄ WYCIECZKĘ”
Wszystko zaczyna się od tego, że osoba podająca się za telemarketera dzwoni i na początku rozmowy pyta, czy dobrze ją słychać. Nieświadomy niczego rozmówca bardzo często odpowiada proste „tak”. To wystarczy, by naciągnąć tę osobę na naprawdę duże pieniądze. Wystarczy zmontować dźwięk, by wynikało z niego, że dana osoba zgadza się na zapłacenie na przykład za bardzo drogą wycieczkę.
NIESPODZIEWANE RACHUNKI
Oczywiście ofiara oszustwa nie dowiaduje się o niczym podczas samej rozmowy telefonicznej. Może wtedy odmówić chęci skorzystania z przedstawionej usługi. To jednak nic nie daje, bo dźwięk wykorzystany przez oszustów brzmi jakbyśmy zgodzili się na wysokie opłaty. A dowiadujemy się o tym dopiero z wysokich rachunków do opłacenia, które wysyłane są dopiero po jakimś czasie.
JEST SPOSÓB
Jeszcze nic nie wiadomo, by do takich oszustw dochodziło w Polsce, ale metoda szybko rozprzestrzenia się w Europie. Niestety, bardzo trudno się przed tym uchronić. Najbezpieczniejszym sposobem będzie zrezygnowania z odpowiadania słowem „tak”. Na przykład na pytanie, czy wyraźnie słyszymy drugą osobę, możemy stwierdzić, że „słyszymy”.
mili