Gala wręczenia Oscarów za nami. Nie obyło się bez wpadki i akcentów politycznych

Film „Moonlight” w reżyserii Barry’ego Jenkinsa otrzymał Oscara za najlepszy film. Wśród wygranych tegorocznej gali jest także „La La Land” Damiena Chazelle’a, który zdobył sześć statuetek. Nagroda za najlepszy film została jak zwykle przyznana na końcu. Przy tej okazji nie obyło się bez wpadki.

SPORA POMYŁKA

Zarówno twórcy La La Land, jak i ci związani w produkcją Moonlight długo jeszcze będą uspokajać emocje. Najpierw poinformowano, że zwycięzcą w kategorii najlepszy film jest La La Land. Kiedy cała ekipa weszła na scenę, gratulowała sobie, dziękowała i przekazywała statuetkę, okazało się, że Warren Beatty, który odczytywał werdykt… pomylił się.

– Być może została po prostu koperta z poprzedniej nagrody, która trafiła do Emmy Stone za rolę właśnie w La La Land. Beatty zobaczył nazwisko, ale przeczytał tytuł filmu i wszyscy się ucieszyli. Nie wiadomo jeszcze jak doszło do weryfikacji, ale szybko poprawiono pomyłkę – mówiła w oscarowym poranku w Radiu Gdańsk nasza specjalistka od kina, Iwona Borawska.

Część z uczestników gali była wyraźnie skonsternowana tym zamieszaniem, choć prowadzący Jimmy Kimmel próbował wybrnąć z całej sytuacji z uśmiechem.

NAGRODZENI

Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego otrzymał Casey Affleck za rolę Lee Chandlera w filmie „Manchester by the Sea”, pokonując m.in. Ryana Goslinga i Viggo Mortensena. Z kolei za najlepszą aktorkę Amerykańska Akademia Filmowa uznała Emmę Stone, odtwórczynię roli Mii w musicalu „La La Land”. Statuetka za męską rolę drugoplanową trafiła do Mahershali Aliego, który wystąpił w „Moonlight”, a za żeńską – do Violi Davis za rolę w obrazie „Fences”.

Oscara za reżyserię przyznano Damienowi Chazelle’owi za „La La Land”. Statuetki w swoich kategoriach otrzymali rownież twórca muzyki do tego filmu Justin Hurwitz, a także autor zdjęć Linus Sandgren oraz twórcy scenografii Sandy Reynolds-Wasco oraz David Wasco. Za najlepszą piosenkę Akademia uznała utwór „City of Stars”, pochodzący ze ścieżki dźwiękowej do tego obrazu. „La La Land” zgromadził 6 statuetek, najwięcej ze wszystkich nominowanych w tym roku filmów. Nagród mogło być więcej, bo musical miał w sumie aż 14 nominacji.

W kategorii „najlepszy scenariusz oryginalny” zwyciężył „Manchester by the Sea”, a statuetkę odebrał reżyser i autor scenariusza, Kenneth Lonergan. Z kolei w kategorii „najlepszy scenariusz adaptowany” wygrał „Moonlight”.

BOJKOT REŻYSERA Z IRANU

Za najlepszy film nieanglojęzyczny członkowie Akademii uznali irański obraz „Klient” w reżyserii Asghara Farhadiego. Laureat nie odebrał nagrody osobiście – zbojkotował galę w proteście przeciwko polityce imigracyjnej prezydenta Donalda Trumpa. W imieniu reżysera za wyróżnienie podziękowała Anousheh Ansari – Amerykanka irańskiego pochodzenia, bizneswoman, inżynier, pierwsza kobieta, która jako turystka poleciała w kosmos. To drugi Oscar irańskiego reżysera – pięć lat temu otrzymał go za dramat „Co wiesz o Elly?”.

NAJLEPSI

Oscara dla najlepszego krótkometrażowego filmu dokumentalnego przyznano obrazowi „Białe Hełmy”. Statuetka za najlepszy długometrażowy dokument trafiła natomiast do twórców filmu „O.J.: Made in America”.

Oscara w kategorii „najlepsza charakteryzacja i fryzury” otrzymali Alessandro Bertolazzi, Giorgio Gregorini oraz Christopher Nelson, którzy pracowali przy filmie „Legion samobójców”. Z kolei nagroda za najlepsze kostiumy trafiła do Colleen Atwood za obraz „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”. W kategorii „najlepszy montaż” zwyciężył John Gillbert, współtwórca „Przełęczy ocalonych” w reżyserii Mela Gibsona. Członkowie Akademii nagrodzili też Andy’ego Wrighta, Kevina O’Connella, Roberta MacKenziego i Petera Grace’a, którzy odpowiadali za dźwięk w tej produkcji.

Oscara w kategorii „najlepszy krótkometrażowy film animowany” otrzymał film „Piper”, a w kategorii „najlepszy krótkometrażowy film aktorski” zwyciężył „Chór”. Z kolei statuetkę w kategorii „najlepszy długometrażowy film animowany” Amerykańska Akademia Filmowa przyznała obrazowi „Zwierzogród”. Statuetka za montaż dźwięku trafiła do rąk Sylvaina Bellemare’a, który pracował przy filmie „Nowy początek”. Nagrodę w kategorii „najlepszy efekty specjalne” dostali natomiast Robert Legato, Adam Valdez, Andrew R.Jones i Dan Lemmon za efekty w filmie „Księga dżungli”.

TURYŚCI, ŚLUB I CUKIERKI

Tegoroczną galę oscarową w Dolby Theatre prowadził komik i showman Jimmy Kimmel, a na scenie pojawili się między innymi Justin Timberlake, John Legend oraz Sting. Gala obfitowała w zaskakujące wydarzenia. W pewnym momencie na sali pojawili się nietypowi goście – turyści, którzy przyjechali zwiedzić Los Angeles. Po wejściu na galę wyglądali na nieco zaskoczonych, ale zostali ciepło przyjęci. Witali się ze znanymi aktorkami i aktorami, siedzącymi w pierwszych rzędach, i robili sobie z nimi zdjęcia. Jedna z turystek dostała okulary przeciwsłoneczne od Jennifer Aniston, a Denzel Washington żartobliwie „udzielił ślubu” jej i jej narzeczonemu.

W czasie gali kilkukrotnie z sufitu na publiczność spadały przyczepione do balonów słodycze. – Nie wiem co myśleć o zamieszaniu z turystami, ale wiadomo, że cukierki były wyreżyserowane. – Obrzucanie publiczności słodyczami było raczej mało śmieszne – skomentowała Iwona Borawska w rozmowie z Magdą Szpiner.

Nie zabrakło zabawnych sytuacji, choć także nie wiadomo, czy zaplanowanych. – Nie wiem, czy prowadzący rzeczywiście przyjaźni się z Mattem Damonem, ale najwięcej złośliwych uwag kierował właśnie pod jego adresem. Aktor usiłował się odwdzięczyć, podstawiając mu nogę, a tamten się prawie przewrócił. Czy to było wyreżyserowane, czy Matt Damon próbował odzyskać fragment twarzy po tym, jak ocenione jego rolę w Wielkim Murze – nie wiem – zastanawiała się nasza dziennikarka.

WAJDA UPAMIĘTNIONY

Pojawiły się też bardzo wzruszające sytuacje. Ważną chwilą było In Memoriam, czyli przypomnienie postaci kina, które odeszły minionego roku. – Z ogromnym wzruszeniem zobaczyłam portret Andrzeja Wajdy. Ale przypomniano nam też, że odszedł Prince, księżniczka Leya – opowiadała Iwona.

CZY PREZYDENT ŚPI?

Na oscarowej gali nie zabrakło akcentów politycznych, choć nie było ich tak wiele, jak spodziewali się komentatorzy. Jimmy Kimmel kilkukrotnie w żartach odnosił się do prezydenta Donalda Trumpa. Nawiązał między innymi do obecnej na sali Meryl Streep, którą kiedyś Trump, w odpowiedzi na jej krytykę, nazwał jedną z najbardziej przecenianych aktorek. Komik powiedział wskazując na Streep, że tak właśnie wygląda owa przereklamowana aktorka, na co sala odpowiedziała gorącym aplauzem. W pewnym momencie Jimmy Kimmel wysłał też wiadomość na Twitterze do Donalda Trumpa, pytając się prezydenta, czy śpi. W niektórych przemówieniach artystów przewijał się wątek zachowania jedności i sprzeciwu wobec budowy kolejnych „murów” między ludźmi.

Oscary wręczono po raz 89. O uroczystości w porannym programie Radia Gdańsk z Iwoną Borawską rozmawiała Magda Szpiner.

IAR/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj