Najlepsze akcje ratunkowe na morzu? Eksperci w Gdyni doceniają szczegóły

Dziewięć prelekcji, jedenastu mówców. Wszystkie wystąpienia dotyczyły Bezpiecznej Praktyki Morskiej. To kolejna już konferencja zorganizowana przez Pomorski Związek Żeglarski. Kierownik Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego Służby SAR w Gdyni, Wojciech Paczkowski mówił m.in. o skutecznym alarmowaniu w niebezpieczeństwie na morzu i udzielaniu pomocy załodze jachtu w trudnych warunkach pogodowych. Rafał Klepacz, członek Zarządu Centrum Wychowania Morskiego ZHP, na przykładzie akcji ratunkowej Zjawy IV opowiadał o problemach z terminologią, różnicami kulturowymi i prawnymi.

SALVAGE

Były też wystąpienia prawników, elektroników i ubezpieczycieli. Poruszono problemy bezpieczeństwa podczas imprez i zorganizowanych akcji szkoleniowych w żeglarstwie dzieci i młodzieży. Ten problem przedstawili Tomasz Chamera, Milena Lachowicz i Maksymilian Paśko – adwokat i wykładowca AWFiS w Gdańsku.

Rafał Klepacz szef CWM ZHP w Gdyni na przykładzie akcji ratunkowej Zjawy IV opowiadał na czym polega salvage. – Trzyosobowy salvage team prowadzący akcję przy Zjawie IV to profesjonalna firma z Holandii. Brali udział przy ściąganiu włoskiego wycieczkowca Costa Concordia, który 5 lat temu wpadł na skały – opowiadał Klepacz.

DBAŁOŚĆ O BEZPIECZEŃSTWO

Harcerski jacht wpadł na mieliznę 5 grudnia ubiegłego roku i wybrzeży Szwecji. Kiedy ratownicy dotarli na miejsce dokonali rozpoznania, dobrali najlepszą metodę ratowania i zadysponowali konkretne środki. – Profesjonalizm, dystans do zdarzenia i dbałość o własne bezpieczeństwo – to mnie w całej akcji uderzyło. Już 7 grudnia byli przy Zjawie IV. Nurek niestety nie mógł zejść pod wodę, bo była zbyt duża fala. Nie chcieliśmy narażać życia naszego pracownika – powiedział Johan Foks z firmy Ardent Global, jeden z bardziej doświadczonych pracowników w tej branży. Cała operacja odbywała się we współpracy z Coast Guard, który musiał przed rozpoczęciem działań zatwierdzić tzw. Salvage Plan, gwarantujący maksymalną ochronę środowiska naturalnego.

– Taki plan musiał być zatwierdzony przez tamtejszą administrację morską. Bardzo pilnowali czy operacja była przeprowadzona zgodnie z planem. Zaskoczyła mnie poza tym dbałość o środowisko. Zainteresowanie wypadkiem Zjawy przez tamtejszych mieszkańców. Oni żyją informacjami związanymi z morzem, sprawdzają prognozy, wiedzą kiedy będzie wiał silny wiatr, kiedy będzie sztorm – opowiadał szef CWM-u. – Potem jak mieliśmy holownik, to nie było pontonu, a jak już wszystko mieliśmy, to nie było pogody. Na szczęście jacht był ubezpieczony na wysokie kwoty i w dobrej polskiej firmie ubezpieczeniowej. Mówimy o kwotach idących w setki tysięcy dolarów – wyjaśniał Rafał Klepacz.

– Gdybym trafił na firmę, która ma niedobrą opinię, to Ardent Global mógłby odmówić akcji ratowniczej. PZU ani na chwilę nie zostawili nas samych przy podpisywaniu umowy na ratowanie Zjawy 4. Tam była inna terminologia, inny język. Dostałem pełne wsparcie prawnicze od swojego ubezpieczyciela. Świetnie nas wspierali. Byli przez cały czas przy nas – dodał Klepacz.

BEZPIECZNE SZKOLENIA

Były też inne wystąpienia dotyczące Bezpiecznej Praktyki Żeglarskiej. Katarzyna Domańska, wiceprezes PZŻ ds. szkolenia, omówiła bezpieczeństwo podczas szkolenia i egzaminów żeglarskich m.in. z zakresu programu szkolenia dotyczącego bezpieczeństwa, występujących zagrożeń podczas szkoleń i egzaminów żeglarskich, a także sugerowała zmiany dotyczące bezpieczeństwa.

Konferencja Bezpieczna Praktyka Żeglarska odbyła się pod honorowym patronatem marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka, przy wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Patronat nad konferencją objęło Radio Gdańsk.

Anna Rębas/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj