Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego uziemiony w Kartuzach. Znamy przyczyny [AKTUALIZACJA]

Śmigłowiec ratowniczy wrócił do Gdańska. Noc spędził na lądowisku w Kartuzach, bo mgła nie pozwoliła na start. Widzialność na Kaszubach miejscami nie przekraczała 200 metrów. Maszyna nad ranem wróciła do bazy w Gdańsku Rębiechowie i w każdej chwili może wystartować do akcji ratunkowej.

AKTUALIZACJA

Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego uziemiony w Kartuzach. Powodem jest gęsta mgła. Jak ustalił nasz reporter, maszyna późnym popołudniem poleciała do miejscowości Jamno w powiecie bytowskim. Pomocy potrzebował przygnieciony przez drzewo mężczyzna.

Pacjent z urazem nóg został przetransportowany do kartuskiego szpitala. – Śmigłowiec bezpiecznie wylądował, pilot przeanalizował warunki atmosferyczne i nie zdecydował się na powrót do bazy w Gdańsku Rębiechowie. Do czasu poprawy pogody maszyna, pozostanie więc na lądowisku przy szpitalu w Kartuzach – poinformowała Justyna Sochacka z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

ZAŁOGA WRÓCIŁA DO GDAŃSKA SAMOCHODEM

Maszyna jest pilnowana przez ochronę. Pilot, lekarz i ratownik medyczny wrócili do Gdańska samochodem. Gęsta mgła ma na Pomorzu utrzymać się do rana. W niektórych rejonach widzialność jest ograniczona do 200 metrów.

Grzegorz Armatowski/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj