Skandal w Sądzie Rejonowym w Słupsku. Zginął główny dowód w procesie podrzucenia narkotyków

Z głównych akt sprawy wyrwano trzy kartki z opinią daktyloskopijną oraz z dowodem rzeczowym – folią daktyloskopijną z worka z narkotykami i odciskiem palca oskarżonego. Chodzi o sprawę podrzucenia środków odurzających kontrkandydatowi w wyborach samorządowych w Damnicy koło Słupska w roku 2014.

Zdaniem prokuratury narkotyki Kazimierzowi Kozinie podrzucił jego niedoszły zięć i rywal w wyborach Włodzimierz K. 19 kwietnia sąd zamiast kontynuować proces poinformował, że z akt zginął główny dowód w sprawie.

DUŻY PROBLEM DLA OBRONY

– To jest skandal, nie wiem jak dowody mogą ginąć w sądzie. Ta sprawa się wlecze latami, oskarżony unika stawiennictwa w sądzie. Dziewięć rozpraw się nie odbyło, teraz zginął główny dowód – mówi poszkodowany w sprawie Kazimierz Kozina.

– Oczywiście sąd może przeprowadzić postępowanie odtworzeniowe na podstawie danych z laboratorium, ale nie mamy w tej sytuacji oryginału worka z narkotykami i odciskiem palca oskarżonego. Jego obrona może więc kwestionować wartość takiego dowodu, który pochodzi z odtworzenia – komentuje pełnomocnik poszkodowanego adwokat Paweł Skowroński.

SPRAWDZĄ NAGRANIE

Sędzia Edyta Sokołowska zapowiedziała zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa niszczenia dowodów. Jak ustalił nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk, ostatnią osobą, która przeglądała akta sprawy był oskarżony. Czytelnia akt w Sądzie Rejonowym w Słupsku jest monitorowana, w pokoju są zainstalowane kamery, ale nie wiadomo, czy nagranie z tego zdarzenia się zachowało. Co jakiś czas pliki są automatycznie kasowane.

Włodzimierz K. to były kandydat na wójta Damnicy. Przed wyborami w 2014 roku spotykał się z córką ówczesnego przewodniczącego rady gminy Kazimierza Koziny. W samochodzie przyszłego teścia kandydata na wójta znaleziono narkotyki. Na worku ze środkami odurzającymi znaleziono odcisk palca Włodzimierza K. Teraz ten główny dowód w sprawie zaginął. Strony z opinią i woreczkiem zostały po prostu wyrwane z akt sprawy.

Oskarżonego Włodzimierza K. oraz jego obrońców nie było dziś w sądzie.

Posłuchaj całego materiału naszego dziennikarza:

Przemysław Woś/mmt

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj